Jest to moje pierwsze spotkanie z pisarką i muszę przyznać, że udane. Ostatnio mam szczęście trafiać na same dobre lektury, więc polecam je Wam, bo nie żałuję, że je poznałam. :) Pióro jest lekkie, przyjemne, podczas czytania nie napotykamy barier. Dzięki wielu narratorom, mamy możliwość obserwowania zachowania każdego z rodzeństwa w czasie teraźniejszym jak i przeszłym. Jest to pierwszy raz, kiedy jest tak wielu bohaterów, którzy opowiadają o akcji, a mnie się to podoba. Zazwyczaj powstaje chaos, a tutaj jest wszystko idealne, nie odczuwa się zbyt dużej ilości postaci, nie ma tego bałaganu. Jest dobrze, czyta się świetnie z każdego punktu widzenia. Jak dla mnie jest to plus, bo dodatkowo tym zabiegiem autorka tak nas sprowadza na manowce, że już później sami nie możemy połapać się, kto tak naprawdę jest winny. I ja też zostałam wpuszczona w maliny, nie przejmujcie się.
Uważam, że sięgnąć po ten thriller może każdy. No chyba, że nie lubicie tego gatunku, to wtedy nie namawiam, ale jeśli lubicie zagadki, tajemnice, zawirowania to jak najbardziej, jest to odpowiednia lektura.
Bohaterów jest na tyle dużo, że gdybym o każdym chciała kilka słów opowiedzieć, to byście z pewnością ominęli ten fragment recenzji. Więc Wam daruję, a skupię się po prostu na tych, którzy najbardziej przypadli mi do gustu.
Margaux - to bohaterka, która od początku wydawała mi się podejrzana. Z ofiarą była w bliskich stosunkach. Może to ona mogłaby być winna? Może to ona skrzywdziła najlepsza przyjaciółkę? Ale z drugiej strony, naprawdę musiałaby być mega zołzą żeby to zrobić... Dlatego długo nie mogłam otrząsnąć się z myśli, że przecież to nie mogła być ona. Z całego tego swojego rodzeństwa, wydawała mi się najrozsądniejsza. Nie pasowała mi wręcz do pozostałych, dlaczego? Nie wiem, intuicja mi tak podpowiadała. Po prostu ja lubiłam i koniec kropka.
Ryan, jako jedyny z braci od samego początku był uznawany za winnego przez wszystkich. A jakby tak wszystko było proste, to książki by nie było, więc od samego początku wiedziałam, że to nie on i szkoda mi go było... Jednak jego zachowanie przed laty pozostawia wiele do życzenia... Swoim obecnym zachowaniem niestety u mnie nie zapunktował (czytając książkę sami domyślicie się, o co mi dokładnie chodzi), ale nie był też kimś, kogo mogłabym nie lubić.
Sean z kolei nie był jednym z rodzeństwa, ale był wychowywany przez państwa MacAllisterów. Od samego początku wydawał mi się bardzo tajemniczy i takież sprawiał wrażenie. Odsuniętego od pozostałych, małomówny, jakiś taki... dziwny. I tu wiedziałam, że coś z nim będzie nie tak, ale nie tego się spodziewałam, co dostałam w książce...
Reasumując, każdy z postaci ma swój charakter, i uwierzcie mi, osobowości się tu nie powielają. Jest to zdecydowanie na plus, bo jednego z bohaterów możemy polubić, a drugiego na przykład nie. Jest w czym przebierać. :)
Wydawnictwo: NieZwykłe
Data wydania: 2020-01-08
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 350
Tytuł oryginału: I'll never tell
Tłumaczenie: Klaudia Wyrwińska
Dodał/a opinię:
Karmelek3
Czy w nowoczesnym świecie singli i wolnych związków można znaleźć swoją drugą połówkę? Anne jest jak Ania z Zielonego Wzgórza – ma to samo imię...