„Nikt nie idzie to moje pierwsze spotkanie z twórczością autora Jakuba Małeckiego. Niemniej jednak nie było ono ostatnie, a dopiero początek przygody z jego książkami. Mam nadzieję, że wszystkie przypadną mi w równym stopniu do gustu. Książkę autora czyta się bardzo przyjemnie, pomimo tego, że temat wcale nie jest sielankowy, a trudny i bolesny.
Akcja książki rozgrywa się w Warszawie oraz w Kaliszu. Autor przedstawia nam czwórkę głównych bohaterów, wokół których toczy się akcja powieści. Marzena oraz jej niepełnosprawny syn Klemens, którego samotnie wychowuje oraz Olga i Igor, którzy poznali się już jako dzieciaki, niemniej jednak los sprawił, że ich drogi później się rozeszły. Losy bohaterów krzyżują się, gdy Ci są w kompletnie różnych etapach życiach, każdy ze swoimi problemami, z którymi stara się jakoś sobie radzić. Każdy z nich w swoim życiu napotkał różne przeszkody i nieprzyjemności, z którymi dalej musi żyć. Marzena jako samotnie wychowująca dziecko matka nie miała w życiu łatwo, szczególnie że jej przypadek był szczególny, a dziecko wyjątkowe. Drogi Olgi i Igora kompletnie się rozeszły, dziewczyna spełniała się zawodowo i prowadziła bujne życie w pędzącej Warszawie. Igor chcąc pamiętać o bracie, który zaginął doszukiwał się swoich zainteresowań w Japonii.
Zarówno Olga jak i niepełnosprawny Klemens w życiu wiele przeszli. Każde z nich ma swoją historię, a ich spotkanie nie było przypadkowe. Oboje za czymś gonią, czegoś szukają, wzajemnie sobie uświadamiając, co tak naprawdę jest ważne.
Książka nie jest lekka i łatwa, niemniej jednak, gdy zaczniemy ją czytać to nie sposób jej odłożyć. Mimo iż autor przenosi nas podczas czytania w przestrzeniach czasowych, prezentuje fragmenty akcji z teraźniejszości, aby później wrócić do istotnych faktów z przeszłości, książkę czyta się przyjemnie. Nie ma problemów z odnalezieniem się w czasoprzestrzeni. Książka jest krótka, ale potrafi wywołać wiele intensywnych emocji, wzbudza radość, smutek żal, niezrozumienie i współczucie. Emocji jest cała lawina, raz mamy ochotę się uśmiechnąć, ale zdarza się, że w oku zakręci się łza. Mimo, że nieco brakowało mi rozbudowania niektórych wątków, jak również dopisania zakończenia, które zostało otwarte, książka bardzo przypadła mi do gustu. Z czystym sumieniem powieść Jakuba Małeckiego „Nikt nie idzie” polecam każdemu czytelnikowi, szczególnie tym, którzy uwielbiają podczas czytania poczuć emocje.
Piękna poruszająca książka, która po przeczytaniu zostaje w naszej pamięci na bardzo długi czas.
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2018-10-31
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 264
Tytuł oryginału: Nikt nie idzie
Język oryginału: Polski
Dodał/a opinię:
Małgorzata Styczeń
Trochę zaczęli się kolegować. Oczywiście nikomu by się nie przyznał, bo kolegowanie się z dziewczyną było bardziej obciachowe, niż na przykład zakładanie kalesonów, ale skoro już grabił u niej liście, to mógł przecież z nią też porozmawiać. Albo poganiać kota. Albo pograć w badmintona.
Albo pojechać z nią do fabryki fortepianów, gdzie pracował jej tata i gdzie ona miała swój tajny skład z zabawkami.
Wiersze fascynowały go, ale robiły mu krzywdę. Zabierały spokój, męczyły. Czasami przychodziło mu do głowy, że wolałby nigdy nie zainteresować się haiku, nie wiedzieć tego wszystkiego, nie znać tych myśli i słów.
Więcej