Niektórym mogłoby się wydawać, że Fromm w tej książce skupiałby się na miłości fizycznej, czy tam cielesnej. Błędne rozumowanie, bo on skupia się na samej istocie miłości, a nie na jednej z jej aspektów. Było tutaj wiele jego myśli, z którymi się nie zgadzałam i miałam własne zdanie na ten temat. Ale miło poznać coś odmiennego od tego, co ja sądzę. Czasami miałam wrażenie, jakby autor na siłę gdzieś doszukiwał się miłości. Miłość jest albo jej nie ma. Nie można jej szukać na siłę. Poza tym przy jego porównaniu miłości matki a ojca do dziecka zatrzymałam się na chwilę i zastanowiłam. Fromm twierdzi, że matka kocha dziecko za samo jego istnienie, ale ojciec za to, że syn/córka spełnia jego oczekiwania. "Kocham cię, bo robisz to, co od ciebie oczekuję i tak powinno być". To mnie trochę zdenerwowało, bo jakby ojciec nie miał prawa kochać własnego dziecka również za to, że po prostu jest. Nie wymagać nic więcej, cieszyć się jego życiem i szczęściem. Przez większą część książki Fromm stale zastanawiał się, czym naprawdę jest miłość i jak jej doświadczyć. Miłość to chęć dawania siebie całego, bez potrzeby otrzymywania czegoś w zamian. Kochać to powierzyć komuś z ufnością swoje życie, wierzyć mu. Dawać, nie brać. Cieszyć się szczęściem tej właśnie osoby i robić wszystko, żeby była szczęśliwa. Lecz tak naprawdę o miłości chyba najwięcej wiedzą te osoby, które właśnie jej doświadczyły.
Informacje dodatkowe o O sztuce miłości:
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: b.d
Kategoria: Socjologia, filozofia
ISBN:
83-7120-995-9
Liczba stron: 133
Dodał/a opinię:
Lenalee
Sprawdzam ceny dla ciebie ...