Szczerze mówiąc nie pojmuję fenomenu tej książki. Być może należało przeczytać ją 40 lat temu, gdy ideologia hippisowska święciła triumfy, a może jestem za stara? Cynizm polityków nie jest dla mnie odkryciem, a słynne "make love not war" co najwyżej nieco rozczula. Równie rozczulająca jest warstwa ,,skanalizująca" - to co budziło gorące emocje w okresie tuż przed rewolucją seksualną, obecnie, w dobie Interetu, gdzie nawet gładź szpachlową reklamują gołe pannice, może co najwyżej urzec pewną staroświeckością. Do tego powieść jest mocno technicznie "przefajnowana". Ostatnia cześć książki - jak rozumiem zawierająca przesłanie - jest przegadana do bólu. Przekopywałam się przez nią niczym przez złoża mułu. Odniosłam wrażenie, że od pewnego momentu Autor przestał panować nad dziełem.
Najlepiej ujął to Floyd C. Gale pisząc o książce tak: "Heinlein has bitten off too large a chewing portion." (Hainlein ugryzł zacznie więcej, niż był w stanie przeżuć).
Pozycja warta uwagi głównie z punktu widzenia poznawczego (szczególnie dla osób zainteresowanych historią literatury popularnej), ale współczesnego czytelnik raczej nie porwie. Choć, oczywiście, mogę się mylić.
Informacje dodatkowe o Obcy w obcym kraju:
Wydawnictwo: Solaris
Data wydania: b.d
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
83-89951-59-2
Liczba stron: 650
Dodał/a opinię:
nureczka
Sprawdzam ceny dla ciebie ...