Książka jest dosyć ciężka i jej druk jest średni, aczkolwiek ciaśniej osadzony. Styl określam jako inteligentny przekaz wszystkich czynności z opowieści. Tekst nam coś opowiada i czasem podkreśla pewne ważne aspekty, które później będą dopiero rozwinięte. Kiedy się ją czyta, odnosi się wrażenie, że ktoś nam tu dużo gada. Niemal widać jak peroruje tu nawet swoim ciałem. Rozdziały są krótkie i każdy z nich inaczej zatytułowany. Zanim nasze postacie gdziekolwiek wyjadą, to szczegółowo się do tego przygotują. Nie zdradzają nam tego, co może się wydarzyć, tylko czujemy, jakbyśmy wszędzie jechali z nimi. Złapałam się na tym, że bacznie przyglądałam się ich przygodom, by wyłapać wcześniejsze błędy, które myślałam, że zrobią. Chciałam być ponad treść, choć prawda jest taka, że mi się to nie udało. Nie mogłam natomiast napatrzeć się na ilustracje, których jest tu całkiem sporo. To zdjęcia nieidealne, utworzone pod wpływem chwili i jak najbardziej prawdziwe. Niektóre z nich wydają się jakby żywe, gdy się w nie wpatrywałam, niemal słyszałam harmider, który z pewnością był tam obecny. Szczególnie zainteresowało mnie zdjęcie z 100-101 strony, gdzie tłumy ludzi po wschodzi słońca przychodzili na brzeg rzeki, by odprawić swoje rytuały. Zaciekawił mnie tutaj wątek śmierci. W Nepalu kobiety mogły uczestniczyć w obrządku palenia zwłok. Ich prochy wrzucają do świętej rzeki. Zanim to jednak nastąpi, przynoszą ciało, którego stopy moczą się we wodzie. Bliscy obmywają je świętą wodą modląc się. Później układają na drewnianych noszach, okrywają całunem, sznurami pomarańczowych kwiatów i przenoszą na kamienny podest. Okrążają go kilka razy i kładąc, zdejmują to, co na nim położyli. Biel oznacza śmierć mężczyzny, a czerwień, kobiety. Polewają ciało olejkami i innymi substancjami. Wdowa wrzuca do rzeki szatę ślubną. Podobno to dopiero wtedy kończy się wędrówka duszy (sansara). Niewyobrażalne było dla mnie podpalanie zwłok. Kawałek płonącej szmaty wkładano nieboszczykowi do ust. Pozwólcie, że dalszych szczegółów wam oszczędzę. Jeśli znacie filmy Cejrowskiego, to tutaj jest bardzo podobnie. Szczerze aż do bólu. To bardzo emocjonująca książka. Osoby wrażliwe mogą często się wzruszać i jednocześnie z zapartym tchem śledzić ich podróże. Bożena i Rafał Sitarz zaserwowali nam wspaniały poradnik podróży, który nie ukazywał tylko dobrych momentów i ciekawych miejsc w Indiach, Wietnamie, Nepalu czy Chinach. Wielokrotnie nie mieli gdzie spać, ani co jeść. Ich emocje i gorsze chwile również przechodzą na czytającego. Uczestniczą w życiu osób, gdzie przebywają i jak sądzicie, czy zawsze potrafią się w nim odnaleźć? Czytałam już kilka książek podróżniczych i przyznaję, że ta jest najbardziej swojska. Nikt tu nikogo czy niczego nie wywyższa, piszą prawdę, która czasem zaboli, ale nie jest udawana. Tekst wielokrotnie wywoływał we mnie poruszenie i smutek. Oczywiście, czekam za kolejną książką!
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2022-06-17
Kategoria: Podróżnicze
ISBN:
Liczba stron: 400
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Ewelina Przespolewska