Jest jeden czasownik, który idealnie oddaje to, co robię z książkami Cobena - pochłaniać.
Niesamowite jest to, w jakim tempie przerzuca się kolejne kartki i czyta się kolejny rozdział. Chyba nikt nie ma takiego daru jak Harlan i to jest jego największa zaleta (nawet jeśli treścią te powieści nie znalazłyby się w pierwszej dwudziestce moich ulubionych).
Odnaleziony to kolejny tom przygód Mickey'ego Bolitara. Jak zawsze genialny humorystyczny styl, świetne teksty, które rozładowują nawet najbardziej kryzysową i poważną sytuację. Niestety książki o młodym przedstawicielu rodziny Bolitarów nawet nie umywają się do mistrzostwa świata wykreowanego w powieściach o Myronie, ale na pewno bardzo przyjemnie się je czyta. Szkoda tylko, że Myron stanowi tutaj tylko postać epizodyczno-drugoplanową, a mój ulubieniec Win rozstał się z czytelnikami już dawno temu i z tego, co wiem, raczej nie powróci. Windsor "Win" Horne Lockwood... kto nie chciałby znowu o nim poczytać?
Fabuła jest trochę naiwna, momentami wręcz infantylna, ale czasem fajnie jest przeczytać taki lekki kryminał/sensację. I trochę zepsute zakończenie, którego spodziewałam się od samego początku, gdy okazało się, że ojciec Mickey'ego nie żyje. Pozostaje lekki niesmak, bo kolejny raz Coben stosuje stary, sprawdzony i zarazem zbyt oczywisty scenariusz. No ale zrehabilitował się tym, że nie wszystko miało szczęśliwe zakończenie.
Zainteresowała mnie relacja Emy i młodego Bolitara, dość dziwna i dwuznaczna, a z drugiej strony byli tylko przyjaciółmi, prawda? Szkoda, że na koniec nie zostało to jakoś wyjaśnione - niby Ema pokochała Bucka, ale chyba tego nie kupuję tak w 100%. Zbyt wiele było "dziwnych" (jak lubię to nazywać) scen między nią i Mickey'em i zbyt często były sygnalizowane.
Trochę zastanawia mnie ta... miękkość i "słabość" u panów Bolitarów - dwa rosłe chłopy, a co jakiś czas rozklejają się jak dzieci (nie mówię, że część sytuacji nie była sprzyjająca łzom, ale mimo wszystko trochę za często). No i te ich relacje... niby chcą być niezależni, niby mają w pewien sposób tylko siebie, a i tak nie potrafią dostosować się do sytuacji.
I jak na Cobena przystało, w książce co chwilę można spotkać genialne, śmieszne i wręcz głupawe teksty, które umilają czytanie:
"- To długa historia - odparł Dylan.
- Mogę iść wolniej, jeśli pan chce."
"Błysnął uśmiechem, który niemal skłonił mnie do sięgnięcia po okulary przeciwsłoneczne, po czym się odezwał."
"Wciąż imponował posturą, a na jego klatce piersiowej można było grać w tenisa stołowego."
"- Hej - odezwałem się, ponieważ elokwentny ze mnie facet."
"- Aha - powiedziałem w końcu, ponieważ naprawdę wygadany ze mnie gość."
Dla fanów Cobena pozycja obowiązkowa. Dla pozostałych - miłe, szybkie i przyjemne popołudnie z lekkim kryminałem.
Informacje dodatkowe o Odnaleziony:
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2015-06-17
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
978-83-7885-576-7
Liczba stron: 352
Tytuł oryginału: Found
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Robert Waliś
Dodał/a opinię:
Marta Olszewska
Sprawdzam ceny dla ciebie ...