Mam wrażenie, że niewiele mówi się o HIV. Nieczęsto też się o tym myśli. Wygodnie odsuwać się siebie takie nieprzyjemne sprawy, szczególnie, gdy nas nie dotyczą i nie pojawiają się w zasięgu naszego wzroku. Żurawiecki tymczasem postanowił przyjrzeć się tej kwestii bliżej, zgłębić temat i opowiedzieć czytelnikom, jak HIV pojawił się na naszym rodzinnym podwórku.
Ja także o tym nie myślałam. Prawdopodobnie dlatego, że nigdy nie poznałam nikogo, kto byłby nosicielem wirusa. Kiedy natomiast zobaczyłam tytuł tego reportażu i przeczytałam notę wydawcy, nabrałam pewności, że to książka dla mnie. Uwielbiam literaturę faktu, interesujące tematy, możliwość poznania pewnych spraw bliżej. Tym razem mowa jest dodatkowo o Polsce, co jeszcze bardziej mnie zaintrygowało i zmotywowało do sięgnięcia po tę pozycję.
Już pierwsze strony książki utwierdziły mnie w przekonaniu, że ten tytuł zapowiada dobrą lekturę. Ponieważ już na wstępie miałam okazję, by odrobinę poznać samego autora. Żurawiecki zdradził kilka słów o sobie, wyjaśnił, dlaczego zwrócił się w stronę takich kwestii. Jego odwaga i prawdomówność zrobiły na mnie dobre wrażenie i pozwoliły sądzić, że dodatkowo pogłębią one wartość książki i zwrócą uwagę na istotne sprawy, o których inni może woleliby nie rozmawiać lub też skryć się za mocnym hasłem, jakim jest „tabu”.
Dla Żurawieckiego na szczęście nie ma w tym przypadku wątków zakazanych. Autor opowiada o tym, jak HIV pojawiło się w Polsce, ale nie robi tego przedstawiając suche informacje i zwyczajne fakty. Na stronach jego książki pojawiają się konkretni ludzie i autentyczne wydarzenia. Wirusa poznajemy poprzez sylwetki powieściowych bohaterów i sceny, które lata temu wstrząsnęły naszym krajem. Taki sposób przekazywania informacji zmusił mnie do myślenia, skupienia uwagi i rzetelnej lektury, choć nie mogę powiedzieć, by była to publikacja lekka i przyjemna. Z drugiej strony jednak, nie o relaks przecież tutaj chodzi.
Żurawiecki postanowił przybliżyć czytelnikom temat trudny i niewdzięczny, ale też potrzebny, istotny i aktualny. Dzięki niemu możemy dowiedzieć się chociażby nieco więcej o możliwości zakażenia. Na stronach książki poznajemy także różnego rodzaju mity i narastające latami legendy. Śmiało mogę powiedzieć, że „Ojczyzna moralnie czysta” jest zarówno lekcją życia, jak i niezwykłym zbiorem informacji. Mam wrażenie, że ten tytuł mógłby nauczyć każdego z nas o wiele więcej, niż inne dostępne materiały.
Zwłaszcza, że autor zrobił niezwykły przegląd publikacji, wywiadów i artykułów, fantastycznie wykorzystując je i łącząc w interesujący i przystępny sposób. Styl Żurawieckiego jest znakomity. Odważny, szczery, ale też nico ironiczny, trochę kąśliwy. Autor nie obawia się wyrażać swojego zdania, a jego opinie są naprawdę cenne i wartościowe.
„Ojczyzna moralnie czysta” to świetny tytuł, który ukazuje temat HIV z różnych perspektyw. Drogi czytelniku, jeśli masz odrobinę odwagi i dobrej woli, to szczerze Ci go polecam.
Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 2023-11-08
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 256
Dodał/a opinię:
Ewelina Olszewska
Nowa książka autora powieści "Trzech panów w łóżku, nie licząc kota. Romans pasywny" (Sic! 2005). Zebrane tu utwory: "Najsłabsze ogniwo"...
Rozwiązła i romantyczna powieść o warszawskim klubie gejowskim Mateusz, znudzony jałowym życiem intelektualisty dziennikarz, postanawia rzucić się w wir...