W ciągu siedmiu lat mojego blogowania o książkach, widziałam i słyszałam już naprawdę wiele, jeśli chodzi o literacki świat. Promując polskich pisarzy, nie sposób nie otrzeć się o różnorakie afery, dramy i konflikty personalne, dlatego też obraz mechanizmów działania całej tej branży, jaki w swojej książce przedstawiła autorka, kompletnie mnie nie zdziwił. Na pewno jednak może on zszokować czytelnika, który o takiej płaszczyźnie nie ma pojęcia.
Teresa Monika Rudzka to urodzona we Wrocławiu, a mieszkająca w Lublinie, polonistka i dziennikarka, która pracowała również jako bibliotekarka, agentka ubezpieczeniowa i sekretarka. Obecnie, autorka realizuje swoją pasję dziennikarską, pisząc historie do różnych, babskich magazynów. W wolnym czasie przyjemność sprawia jej lektura dobrej książki i obejrzenie interesującego filmu. W 2010 r. zadebiutowała dobrze przyjętą powieścią pt. "Bibliotekarki".
Podczas panelu literackiego mającego miejsce w hotelu Przepióreczka w Nałęczowie, zostaje zamordowany Józef Mulawa – właściciel wydawnictwa "Piękne Słowa", który podpadł wielu osobom zgromadzonym na spotkaniu. Dochodzenie w sprawie jego śmierci prowadzi policja oraz znana lekarka i pisarka Remedios Pereira-Wilk. W trakcie śledztwa wychodzą na jaw coraz pikantniejsze sekrety literackiego świata.
Gdybym nie była blogerką książkową, z pewnością zdziwiłby mnie mocno przedstawiony w tym kryminale, świat pisarzy i całej branży wydawniczej, jaki przedstawiła autorka. Świat pełen wszędobylskiej zazdrości, zawiści, bezwzględności oraz rywalizacji. Oberwało się w tej książce także wydawnictwom, które często zalegają z płatnościami wobec autorów, stosują nieetyczne zagrywki, czy też zwyczajnie oszukują. I trzeba przyznać, że większość sytuacji ukazanych przez autorkę z pewnością ma miejsce, jednak środowisko to nie jest aż tak zgniłe. Jestem o tym przekonana, gdyż praktycznie na co dzień obcuje z dopiero debiutującymi pisarzami, jak i z tymi, którzy zapracowali sobie już na własne nazwisko.
Przed lekturą najnowszej książki Teresy Moniki Rudzkiej zastanawiałam się, ile rzeczywistych postaci i wydarzeń odnajdę na jej łamach, pomimo tego, że autorka napisała we wstępie, iż wszystkie wydarzenia ukazane w fabule to wytwory jej wyobraźni. W trakcie czytania starałam się więc dopasować konkretnych bohaterów do rzeczywistych osób, a także odnaleźć znane mi konflikty i afery. Ta warstwa jest jednak dostępna wyłącznie dla czytelników, którzy pracują w branży literackiej i wiedzą więcej o pewnych zależnościach istniejących w tym światku. Biorąc to wszystko pod uwagę, jestem przekonana, że lektura tej książki przyniosłaby mi o wiele więcej przyjemności i zaintrygowania, gdybym nie była świadoma tego wszystkiego.
Autorka w "Ona przyszła ostatnia" oprócz ukazania świata pisarzy i branży wydawniczej, dotyka także świata blogerskiego, który obecnie coraz mocniej związany jest z tym środowiskiem. W płaszczyźnie tej odnosi się między innymi do dość głośnej afery, jaka miała miejsce kilka lat temu, a która dotyczyła pewnej blogerki książkowej sprzedającej egzemplarze przedpremierowe, przed ostateczną korektą. Myślę, że taki smaczki, o których zwykli czytelnicy nie mają pojęcia, z pewnością stanowią bardzo interesującą warstwę tej powieści.
Okazuje się, że książka Alka Rogozińskiego pt. "Do trzech razy śmierć" zapoczątkowała modę wśród pisarzy na pisanie powieści ukazujących światek literacki od przysłowiowej kuchni, bez gloryfikacji, Moda ta stanowi także pewien element rozgrywki pomiędzy literatami, co daje się odczuć również w "Ona przyszła ostatnia". A czytelnicy mają dzięki temu taki swój "Literacki Pudelek". Na szczęście, w ostatecznym rozrachunku "Ocenia się wynik, nie jego zaplecze". I ja przy tym pozostaję.
Wydawnictwo: Lucky
Data wydania: 2018-06-19
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 272
Dodał/a opinię:
Wioleta Sadowska
Piękna modelka, początkująca pisarka i szczęśliwa mężatka Dagmara czeka na przyjazd matki, z którą przez lata nie utrzymywała kontaktów...
Patrzę na Twoje zdjęcia, takie wyraziste, takie realne, nic, tylko uśmiechnąć się do Ciebie i przytulić i nie pojmuję, że już Cię nie dotknę, nie porozmawiam...