Ornat z krwi

Ocena: 4.43 (7 głosów)
opis
Nie wyście mnie wybrali, alem ja was wybrał. (s. 199) Powieść ,,Ornat z krwi" zabrała mnie na wycieczkę po Warmii przez Żuławy Wiślane do Gdańska. Przenosiła mnie też w czasie do X, XIV i XVI wieku. A było to tak. Coś niedobrego zaczyna się dziać w otoczeniu warmińskich kościołów: kradzież zabytkowych rzeźb, morderstwo księdza, odnalezienie tajemniczej krypty z dwoma trumnami wielkich mistrzów zakonnych z XIV wieku w kościele w Kwidzynie zamiast błogosławionej Doroty z Mątowów. Grupa gdańskich archeologów pod kierunkiem prof. Zbigniewa Krasińskiego dokonała tego wielkiego odkrycia, ale zostało ono krwawo okupione. W nocy ktoś zabił księdza proboszcza i porwał profesora, zniszczył stanowisko archeologiczne. Oficjalne śledztwo prowadzi komisarz Artur Matejuk, ateista, co nieco jest kłopotliwe w dalszym rozwoju wydarzeń, głownie dla samego bohatera. Nieoficjalne śledztwo prowadzi archeolożka Ewa Rimmel oraz warszawski dziennikarz Tomasz Horn, który miał to (nie)szczęście wracać z urlopu i uczestniczyć w stłuczce. Tymczasem w dawnym kościele we Fromborku została zaatakowana inna grupa archeologów. Znika prof. Serafin Buczyński. Okazuje się wkrótce, że ktoś go zamordował. Niewierzący policjant trafia na trop, który prowadzi go do seminarium w Pelpinie i alumnów sprzed 30 lat. Jednym z nich był wówczas Józef Nehring, kilku jego kolegów nie żyje. Teraz życie księdza Józefa znajduje się w niebezpieczeństwie. Jest nas coraz mniej, ale oni... Oni nigdy nie znajdą tego, czego szukają. (s. 90) To słowa starego księdza rezydenta z katedry św. Jana Ewangelisty w Kwidzynie. Policjant, dziennikarz, archeolożka i ksiądz - każde specjalizowało się w określonej dziedzinie i każde razem lub osobno próbowało rozwiązać zagadkę sprzed wieków, z końca X wieku dotyczącą brata Adalberta, dawnego biskupa praskiego, później znanego jako św. Wojciecha. Ta tajemnica była przekazywana przez pokolenia, chronili ją najwięksi ówcześni myśliciele, m.in. wielcy mistrzowie krzyżaccy, Mikołaj i Andrzej Kopernikowie, a w XXI wieku chronią ją niektórzy księża. Zdrada wisi w powietrzu. Ale nie tylko ta czwórka jest na tropie tajemnicy i szuka skarbu. Związek wyznaniowy (czyt. sekta) Wspólnota Odnowy pod przewodnictwem Pasterza, czyli Wiktora Ratza, także bierze udział w tym szalonym wyścigu. Mało tego, bliskość Obwodu Kaliningradzkiego powoduje, że i Rosjanie pojawiają się w akcji. I jeszcze ktoś... Taka mnogość bohaterów powoduje, że nie ma jednego głównego. Najczęściej pojawia się Ewa z Tomaszem, równie często jest policjant i ksiądz, czasami jest ich czwórka, czasami trójka. Konfiguracje śledczych zależą od wydarzeń. Mnie najbardziej podobała się kreacja komisarza ateisty, który musiał wchodzić do kościołów, rozmawiać z księżmi na tematy zupełnie mu obce, a to samo w sobie było dla policjanta... piekielnie trudne. Głowna akcja rozgrywa się w bardzo różnych miejscach w ciągu 7 dni, choć fabuła sięga ponad 1000 lat wstecz. Czytelnik wie, gdzie się znajduje, bowiem na początku rozdziałów 3-osobowy narrator podaje informację i odlicza dni. Ale... są też rozdziały nieco tajemnicze. Zamiast nazwy miejscowości podana jest długość i szerokość geograficzna, aby i czytelnik nie wiedział, gdzie swoją siedzibę mają zakapturzeni osobnicy. Ciekawy zabieg, nie spotkałam się jeszcze z takim, aczkolwiek trochę drażniący w trakcie czytania, bo się nie wie. We współczesną akcję autor wplótł wydarzenia historyczno-legendarne z X, XIV i XVI wieku. Są one umieszczone w oddzielnych rozdziałach. Jest ich naprawdę niewiele, tylko nie każdemu czytelnikowi mogą się spodobać i wydać potrzebne. Autor posłużył się w nich stylizacją językową, jednak w moim odczuciu była ona zbyt słaba, zbyt współczesnym językiem wypowiadali się bohaterowie sprzed wieków. Tempo akcji jest różne. Głownie warta, bowiem sporo się dzieje: morderstwa, szantaże, groźby, kradzieże, szpiegostwo - oj wiele tego. Są też momenty na złapanie oddechu: opisy różnych miejsc przedstawione prostym, plastycznym językiem, wspomnienia z dzieciństwa bohaterów i ich dorosłego życia, które miały wpływ na nich i ich umiejętności. Ale niektóre można by było skrócić a nawet pominąć, choćby opis trasy Gdańsk-Kwidzyń, przebieg remontu katedry, sprawa wywożenia pijaczków do lasu i przypominanie innych spraw. Powieść mimo sporej objętości dość szybko się czyta. Krótkie rozdziały podzielone na podrozdziały, urwane często w najciekawszym momencie, a do tego zagmatwanie sprawy zagadki i odszukanie skarbu tylko podsycają ciekawość czytelnika. Jeśli ktoś zna opisywane tereny, to tym bardziej akcja go wciągnie i nawet przymknie oko na opisy pogody i przyrody. Kryminalne puzzle odkrywane są stopniowo, by zbyt szybko nie ułożyć układanki. Nie podobało mi się, że większość bohaterów ma nazwiska obcobrzmiące: Horn, Rimmel, Ratz, Nehring, Arendt, a tak mało naszych swojskich. Z kolei brak tłumaczenia fragmentów łacińskich modlitw nie była aż takim grzechem, gdyż łatwo można było się zorientować, która to. W tekście pojawiały się fragmenty Biblii istotne dla odszyfrowania zagadki, a także fragmenty kazań Pasterza. Styl i język autora... generalnie dobry, zrozumiały, konkretny, choć zauważyłam to i owo. Czasem autor ma tendencję do podwójnych porównań (,,zerwana metalowa linka wahadła, uwolniona z napięcia, niczym pęknięta struna gitary lub przewód kolejowej trakcji"), czasem dość ciekawych skojarzeniowo (coś tam blady jak opłatek). Zastanowiło mnie z kolei słowo ,,sapka". Dwa razy pojawia się ono w tekście: ,,z sapką wspiął się", ,,wyjaśnił z sapką". Nie znałam tego słowa, lecz domyślałam się jego znaczenia. Dla mnie dziwnie ono brzmiało, tak jak: ,,nieco lumenów dodał jej także uśmiech". I było coś, co mnie bardzo rozbawiło - za pomocą słów bohatera autor wyjaśnia, jak poprawnie powinno się odmieniać nazwę Kwidzyń! ,,Ornat z krwi" rzeczywiście spływa krwią, i to od wieków. Historyczna wiedza łączy się w tej powieści z przygodą, brutalnymi morderstwami, skomplikowanym śledztwem, zagadkami, zwiedzaniem zabytków, udziałem w wykopaliskach archeologicznych, krótkim pobytem w sekcie, zaskakującym finałem, a to wszystko na ziemi warmińskiej i częściowo w Gdańsku i Elblągu.

Informacje dodatkowe o Ornat z krwi:

Wydawnictwo: Oficynka
Data wydania: 2013-08-02
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788362465736
Liczba stron: 580
Dodał/a opinię: martucha180

więcej

POLECANA RECENZJA

Zobacz opinie o książce Ornat z krwi

Kup książkę Ornat z krwi

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Pozdrowienia z Londynu
Krzysztof Beśka0
Okładka ksiązki - Pozdrowienia z Londynu

Pracowitą codzienność Łodzi początku ostatniej dekady XIX wieku przerywa makabryczna zbrodnia. Ktoś zamordował dwie młode kobiety, a ich ciała okrutnie...

Cień na piasku
Krzysztof Beśka0
Okładka ksiązki - Cień na piasku

Wyobraź sobie, że pewnego dnia budzisz się w jakimś parku, zziębnięty i poobijany. Nie masz pojęcia, jak się nazywasz, w jakim jesteś mieście ani jak się...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Paderborn
Remigiusz Mróz
Paderborn
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Miłość szyta na miarę
Paulina Wiśniewska
Miłość szyta na miarę
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
The Paper Dolls
Natalia Grzegrzółka
The Paper Dolls
Słowa wdzięczności
Anna H. Niemczynow
Słowa wdzięczności
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy