Najnowsza książka Remigiusza Mroza przenosi nas dwadzieścia lat wstecz do wczesnych lat dwutysięcznych. Społeczność osiedla RZNiW jest dość zamknięta, dookoła unosi się dźwięk rapu i zapach jointów. Deso wychowuje się bez rodziców, mieszka z babcią i żyje im się ciężko. Pewnej nocy dostaje wiadomość z nieznanego numeru, próbuje oddzwonić, ale słychać tylko szmer. Następnego dnia okazuje się, że nadawcą wiadomości była koleżanka z klasy, która zaginęła. Deso na własną rękę będzie próbował dowiedzieć się, co stało się z zaginioną koleżanką.
Jak wiecie lubię czytać książki Remigiusza Mroza. Od jakiegoś czasu podchodzę jednak z lekkim dystansem, ponieważ ciężko nam się polubić z niektórymi nowościami. Osiedle RZNiW mocno mnie zaciekawiło i jestem pozytywnie zaskoczona lekturą.
Początkowo ciężko było mi przyzwyczaić się do języka, którym operował autor. To zupełnie nie ten styl, ale uważam, że całkiem nieźle sobie poradził. Były momenty, w których odnosiłam wrażenie, że jednak slang był trochę na siłę, wymuszony i za dużo. Ja w tych czasach byłam uczennicą gimnazjum, więc w niewielkim stopniu używałam takiego języka. Za to miłe wspomnienia przywołały we mnie piosenki, które autor przypomniał w książce. Nadały książce dodatkowy klimat. Dzięki kolegom z klasy mogłam być na bieżąco, jeśli chodzi o ten gatunek muzyczny, więc większość piosenek kojarzę.
Jak to z piórem autora bywa, czyta się bardzo szybko i książka naprawdę była wciągająca. Przyznam, że zakończenie mnie zaskoczyło, takiego obrotu spraw zupełnie się nie spodziewałam i czytałam je z oczami otwartymi ze zdumienia. Bałam się, że zakończenie będzie zupełnie z kosmosu, przerysowane, ale dało radę.
Z całą sympatią dla bohaterów, Deso wydawał się czasem trochę przekombinowany, nastoletni gangster jakoś nie do końca mi pasował. Zbuntowany nastolatek zupełnie tak i miał do tego pełne prawo. Jeśli chodzi o Żabę to była dla mnie zaskoczeniem i w książce widać, jaki wpływ mają na nas nasi rówieśnicy.
Mimo kilku minusów, jestem naprawdę zadowolona z książki. Postać, która pojawiła się na samym końcu wywołała u mnie szczery uśmiech na twarzy i w trakcie czytania to właśnie tę osobę miałam ochotę ujrzeć.
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu @czwartastronakryminalu
Moja ocena to 8/10
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2020-07-15
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 400
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
Dodał/a opinię:
Katarzyna Bębenek
Trzyletnia dziewczynka znika bez śladu z domku letniskowego bogatych rodziców. Alarm przez całą noc był włączony, a okna i drzwi zamknięte. Śledczy...
Rok po ucieczce od męża Kasandra Reimann prowadzi spokojne, ustatkowane życie za granicą. Jest przekonana, że udało jej się zostawić wszystko za sobą -...