Król Paelis nie żyje, Wielkie Płaszcze rozwiązano, a Falcio val Mond wraz ze swoimi dwoma przyjaciółmi skończył jako straż przyboczna jednego z Lordów Karawan, który chyba za punkt honoru postawił sobie nie płacić im za wykonywaną pracę. Mimo to Falcio, Kest i Brasti nie narzekają, ponieważ podróże z Tremondim umożliwiają im wypełnienia ostatniej woli Króla, polegającej na znalezieniu królewskich charoitów. Niestety pewnej pechowej nocy Lord zostaje zamordowany, a winą za jego śmierć obarczono Wielkie Płaszcze. Czy uda im się znaleźć królewskie klejnoty i jednocześnie przy tym nie zginąć? Przekonajcie się sami!
„(...) Na tym właśnie polega wolność. Bo to nie prawo, by robić wszystko, co się chce, ale prawo, by dokonać wyboru i określić, za co chce się umrzeć.”
Sebastien de Castell jest autorem, który nie marnuje czasu na długie wprowadzenie czytelnika do fabuły. Wręcz przeciwnie, postanawia rzucić go od razu w wir akcji, by sam mógł kolejno odkrywać wszystkie elementy układanki. Na początku nie wydawało mi się to najlepszym pomysłem i przez kilka pierwszych stron w ogóle nie potrafiłam się wczuć w rozgrywające wydarzenia. Strasznie doskwierał mi brak tych podstawowych informacji jak na przykład kim są te słynne Wielkie Płaszcze oraz czym się zajmują. Jednak to pierwsze wrażenie szybko uległo zmianie. Z każdą kolejną stroną przyzwyczajałam się coraz bardziej do sposobu prowadzenia fabuły i nim się spostrzegłam ogromnie polubiłam Falcia oraz Wielkie Płaszcze.
Sam styl pisania autora okazał się być prosty i przyjemny w odbiorze. Sebastien de Castell stworzył ciekawą historię pełną walk, spisków oraz licznych intryg, w której nie zabrakło miejsca na cięty dowcip oraz porządną dawkę humoru; tak rzadko spotykaną w przypadku książek fantasy. Dodatkowo bardzo pozytywnym zaskoczeniem okazały się być dla mnie sceny walki. Czytając je można było odnieść wrażenie, że samemu brało się w nich udział. Autor zadbały by były one szczegółowe i dopracowane w każdym calu, dzięki czemu idealnie oddziaływały na wyobraźnię.
„(...) - Podczas gdy ty wolałbyś, żeby walczył aż do śmierci?
- Mówisz, że zawsze jest nadzieja. Cóż, zawsze jest nadzieja, póki walczysz.
Król uśmiechnął się.
- Nie, Falcio. Po prostu zawsze jest ktoś jeszcze do zabicia.”
Reasumując „Ostrze zdrajcy” to bardzo dobrze napisana książka. Czyta się ją szybko i naprawdę przyjemnie, a wciągająca fabuła i dobrze wykreowani bohaterowie nie pozwalają oderwać się od niej ani na chwilę. Mam nadzieję, że niebawem ukażą się kolejne tomy tej serii i znów będę miała okazję zatracić się w świecie Wielkich Płaszczy. Już nie mogę doczekać się, aż poznam dalsze losy Falcia val Monda i jego przyjaciół. Gorąco polecam.
Aleksandra
https://www.instagram.com/tygrysicaa/
*Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Ostrze zdrajcy”.
Ps. Chcesz dowiedzieć się więcej o serii „Wielkie Płaszcze” i Sebastienie de Castellu? Zajrzyj na jego polską stronę
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2017-05-24
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 420
Tytuł oryginału: Traitor
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Paweł Podmiotko
Dodał/a opinię:
Aleksandra Piasna
Tristia to kraj przeżarty intrygami i korupcją. Idealistyczny młody Król Paelis nie żyje, a Wielkie Płaszcze - legendarni wędrowni trybuni, którzy zaprowadzali...
- Nie, nie, Falcio, to działa inaczej- zwróciła się do mnie księżna.- Za najbardziej fascynujące, mam nadzieję, że się ze mną zgodzisz, uważam to, że cała nienawiść i gniew, jakie czujesz, tak naprawdę tylko wszystko przyspieszą. Czy to nie dziwaczne? Oglądanie, jak ta mała zostaje rozszarpana na strzępy, a potem kolejne rozrywki, jakie dla ciebie zaplanowałam, tak naprawdę uczynią cię bardziej uległym, nie mniej. Okazuje się, że ludzki umysł ma granice tego, co może znieść, kiedy zaś się je przekroczy... Jak by to ująć? To jak przywrócić posąg do pierwotnego bloku marmuru: możesz wykuć z niego, co chcesz jakby jego wcześniejszy kształt nigdy nie istniał.
Więcej