„Otulone ciemnością” podobnie jak wcześniejsze czy późniejsze części cyklu W Trójkącie Beskidzkim to kryminały z bardzo rozbudowanym tłem obyczajowym, co mnie nie przeszkadza, a dzięki takiemu mieszaniu gatunków (w taki sposób, w jaki robi to autorka — z wyczuciem i w dobrym stylu) powieść może trafić do szerszego grona czytelników.
Tym razem na pierwszy plan wysuwa się cieszyńska policjantka Benita Herrera, która ma za zadanie rozwiązać sprawę — jak się później okaże — seryjnego zabójcy „Całunnika". Tropy prowadzą do wiślańskiego przedsiębiorcy Aleksandra Podżorskiego, więc do sprawy włącza się Procner, a wraz z nim jego błyskotliwa małżonka Petra.
Hanna Greń w bardzo dobry sposób oddaje pracę policji, u niej nie ma superglin, którym rozwiązanie spada z nieba, sami muszą je znaleźć. Do tego większość z bohaterów to osoby niepozbawione poczucia humoru, no może czasem takiego wisielczego, ale celny żart niejednokrotnie ratuje gęstniejącą atmosferę.
„Otulone ciemnością” jako kryminał ma bardzo ciekawie poprowadzony wątek, znowu mamy do czynienia z mordercą, który sam przed sobą tłumaczy, dlaczego robi to, co robi. Taki zabieg daje możliwość wniknięcia w chory umysł i poznania mechanizmów, jaki nim rządzi. Dzięki temu powieść nabiera konkretnego charakteru i specyficznej atmosfery, którą warto poczuć na własnej skórze.
Książki Hanny Greń czyta się bardzo szybko, nie sposób odłożyć, dopóki nie dojdziemy do ostatniej strony. Polecam, ale najlepiej czytać je w kolejności.
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2019-01-29
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 432
Dodał/a opinię:
red_sonia
Wilki zniknęły tak nagle, jakby rozwiały się w powietrzu, i gdyby nie ślady łap, wyraźnie widoczne na gładkiej powierzchni śniegu, gotowa by uznać ich...
ŚMIERTELNE WYLICZANKI Kiedy do gry wkracza zespół bielskich policjantów, oznacza to, że zabawa się skończyła. W okolicach Bielska-Białej ktoś w niezwykle...