"Pani Krainy Mgieł" to już druga książka Andre Norton, którą przeczytałam. Bardzo spodobał mi się tytuł, brzmi tak tajemniczo, trochę poetycko, a opis jeszcze bardziej zachęcał do sięgnięcia po tę powieść. Czy rzeczywiście jest ona taka, jak myślałam? Niestety ja oczekiwałam czegoś innego...
Kilda chciałaby być zwiadowcą, który odkrywa nowe, interesujące światy. Niestety, kobieta nie może nim zostać, to zawód tylko dla mężczyzn. Wkrótce dziewczyna zostaje opiekunką dzieci wyższego urzędnika, który właśnie objął zarząd nad skolonizowaną planetą. Okazuje się jednak, że dzieciaki coś ukrywają, a wiąże się to z mglistą krainą, pełną tajemnic. Włada nią niebezpieczna i zagadkowa Pani...
Na początku powieść bardzo mnie wciągnęła, nie mogłam się od niej oderwać. Musiałam wiedzieć, co się za chwilę wydarzy. Czułam się tak, jak gdybym tam była. Autorka świetnie zbudowała napięcie, ciekawie wszystko opisała, zadbała o odpowiedni nastrój. Niestety, gdy już było najciekawiej i intrygująco, nagle czar prysnął. Sama nie wiem, co się stało, zabrakło mi czegoś. Zaczęłam się nudzić i straciłam zainteresowanie całą historią, bo po prostu nic szczególnego się nie wydarzyło. Miałam wrażenie, że Norton drugą połowę książki pisała na siłę, już bez pomysłu.
"Pani Krainy Mgieł" to tylko krótka opowiastka fantasy z elementami science-fiction. Nie wnosi niczego nowego, ale może niektórym się spodoba. Ja się bardzo rozczarowałam, bo zapowiadała się ciekawa książka. Nie mogę przyczepić się do bohaterów, opisów, ale akcja i pomysł w drugiej połowie negatywnie mnie zaskoczyły. I jeszcze ten kompletnie dziwny, dodany na sam koniec i na siłę akcent uczuciowy... Szkoda, bo mogła to być świetna historia.
Informacje dodatkowe o Pani Krainy Mgieł:
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 1998 (data przybliżona)
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
83-7169-822-4
Liczba stron: 208
Dodał/a opinię:
Agata Kowalewska
Sprawdzam ceny dla ciebie ...