Agnieszka Peszek po raz kolejny zabrała nas w emocjonalną podróż. Tym razem do małej, mrocznej miejscowości o nazwie Paprotniki, w której przeszłość i teraźniejszość splatają się w jeden, niepokojący węzeł tajemnic. Już pierwsze strony tej historii łapią za gardło. Kiedy mała Basia budzi się w nocy i po cichu wychodzi z pokoju, by nie obudzić brata, jeszcze nie wie, że ta noc zmieni jej życie na zawsze. Widok mamy, leżącej bez ruchu na podłodze, otoczonej plamą krwi, pozostanie z nią na zawsze. Ten obraz powraca po latach, niczym cień, którego nie da się zgubić…
Po książkę „Paprotniki” sięgnęłam z ogromną ciekawością, nie tylko dlatego, że jestem wierną czytelniczką Agnieszki Peszek, ale też dlatego, że każda jej historia to gwarancja emocji, napięcia i psychologicznej głębi. Tytuł od razu intryguje jest tajemniczy, nieco sielski, a jednak kryje w sobie coś mrocznego. Okładka doskonale oddaje klimat powieści, niby spokojna, ale podszyta niepokojem, który czuć już od pierwszej strony. Sam opis obiecywał wielowątkową, gęstą historię i właśnie to dostałam, a nawet więcej.
„Paprotniki” to nie tylko thriller psychologiczny, ale też przejmujący dramat rodzinny, w którym trauma sprzed lat odciska swoje piętno. Trzydzieści lat temu dziennikarka Małgorzata Domańska zostaje brutalnie zamordowana, a teraz jej dorosła córka, Basia, wraca do tej tragedii, zarówno zawodowo, jak i emocjonalnie. Zlecenie, by napisać artykuł o matce, otwiera drzwi, które od dawna były zamknięte. Tyle że za nimi kryje się coś znacznie więcej, niż mogła przypuszczać.
Autorka stworzyła dwie płaszczyzny czasowe, które przenikają się i dopełniają. Z jednej strony mamy przeszłość i wielką tragedię rodziny Domańskich, z drugiej teraźniejszość, w której Basia mierzy się z demonami przeszłości i nową falą zbrodni. Gdy w Paprotnikach dochodzi do kolejnego morderstwa, a ofiara łudząco przypomina Basię, pytania zaczynają się mnożyć. Czy to przypadek? Czy zło powróciło, by dokończyć to, co kiedyś zostało przerwane? A może nigdy tak naprawdę nie odeszło?
To, co najbardziej mnie zachwyciło, to psychologiczna głębia postaci. Peszek nie idzie na skróty, każda postać ma swoje rysy, tajemnice, lęki. Basia to kobieta silna, ale poraniona, a jej przyjaciółka Ewelina dodaje historii energii i autentyczności. Z kolei fragmenty z perspektywy mordercy są przerażająco realistyczne, chłodne, pozbawione emocji, a przez to tak niepokojące. To właśnie te momenty sprawiają, że czytelnik czuje dreszcz na plecach.
Najbardziej spodobało mi się to, że „Paprotniki” to coś więcej niż historia o morderstwie, to opowieść o rodzinie, pamięci, o tym, jak przeszłość potrafi determinować teraźniejszość. Autorka połączyła wątki kryminalne z emocjonalną opowieścią o potrzebie zrozumienia i zamknięcia przeszłości, co czyni tę książkę wyjątkową i pełną sensu.
Z czystym sercem polecam „Paprotniki” każdemu, kto lubi mroczne, wielowątkowe thrillery, w których każdy detal ma znaczenie. To książka, która nie tylko trzyma w napięciu, ale też skłania do refleksji o rodzinie, o prawdzie i o tym, że czasem najtrudniej jest spojrzeć w przeszłość.
Bo czy można naprawdę uciec od tego, co zostało zapisane w naszej pamięci?
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2025-10-13
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 410
Dodał/a opinię:
Poczytajzemna
Anna od lat pracuje jako pielęgniarka, ale czuje, że nadszedł czas na zmianę. Kiedy wreszcie decyduje się odejść ze szpitala, trafia na nietypową ofertę...
Porwanie, zaginięcie, związek poza standardami. Jakie ciosy jest w stanie przyjąć matczyne serce i wyjść z tego cało?Przed Tobą trzecią część historii...