Uwielbiam motyw podróży w czasie. Ostatnio z takim motywem spotkałam się w "Trylogii Czasu" i po prostu się w niej zakochałam. Dosłownie wszystkie trzy tomy przeczytałam trzy dni. Właśnie dlatego, że tak bardzo lubię motyw podróży w czasie nie mogłam odpuścić sobie "Pasażerki". Ta książka podobała mi się troszkę mniej niż "Trylogia Czasu", ale mimo wszystko spełniła moje oczekiwania i naprawdę bardzo dobrze mi się ją czytało.
Naszą główną bohaterką jest Etta Spencer, która jest bardzo uzdolnione muzycznie i potrafi wspaniale grać na skrzypcach. W chwili kiedy ma zadebiutować na scenie, dochodzi do kilku wydarzeń, które przenoszą ją w przeszłość na statek na którym poznaje naszego głównego bohatera, czyli pirata Nicholasa Cartera.
Ta dwójka przeżyje ze sobą wiele przygód i zwiedzi wiele zakątków świata w różnych okresach czasu, aby tylko dopełnić misję, która została powierzona Ettcie.
Jeśli chodzi o fabułę to autorka naprawdę się postarała. Razem z bohaterami przeżywamy wiele ciekawych i zaskakujących przygód. Czytając tą książkę raczej na pewno nie będziesz się nudził.
Bohaterowie są naprawdę dobrze wykreowani. Zarówno Etta jak i Nicholas to bohaterowie, który nie boją się stawić czoło wyzwaniom i zawsze próbują znaleźć rozwiązanie z trudnej sytuacji. Urzekło mnie również to jak autorka ukazała ich wzajemną troskę o siebie.
Książka naprawdę bardzo mi się podobała i szczerze ją polecam.
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2017-10-11
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 426
Tytuł oryginału: Passenger
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Maciej Pawlak
Dodał/a opinię:
klaudiaa009
- Któremu musiałbym się przyznać, że chłopiec kabinowy zaskoczył mnie i dźgnął łyżką, gdy schodziłem pod pokład? Przeklęty szczeniak. Wolałbym już, żeby mnie usmażyli w głębokim tłuszczu.
Alexandra Bracken powraca z elektryzującym zakończeniem historii ze Srebra w kościach. Historia inspirowana legendą arturiańską z miłością, która nie chce...
Pięć lat po zniszczeniu tak zwanych obozów rehabilitacyjnych, w których więziono i torturowano niezliczone dzieci, siedemnastoletnia Suzume ,,Zu" Kimura...
Miłość z natury jest samolubna, prawda?
To pod jej wpływem uczciwi ludzie zaczynali pragnąć tego, do czego nie mieli prawa.
Odgradza człowieka od reszty świata, wymazuje czas, odrzuca rozsądek.
Sprawia, że człowiek ulega urojeniu, że może walczyć z tym, co nieuniknione.
Że pragnie się czyichś umysłu i ciała.
Że nabiera się przekonania, jakoby zasługiwało się na miejsce w czyimś sercu.
Więcej