Jest to nowe wydanie książki już istniejącej z 2021 roku.
Oj powiem wam, że jeśli szukacie książki, która przepełniona będzie wzruszeniem, to koniecznie powinniście po nią sięgnąć. Jeśli sami macie wysoką wrażliwość, bądź posiadacie małe dzieci, to tym bardziej poruszy was opowieść pewnej rodziny, która straciła swoją córkę. Ktoś powie, że jedna z rodzin była lekkomyślna, być może to prawda, jednak nie ma nic piękniejszego niż patrzenie na nasze dziecko, które jest bardzo szczęśliwe. Mama Luci widziała jak jej córka z uwielbieniem patrzyła na nową przyjaciółkę. Nawet obie dziewczynki traktowały się jak bliźniaczki i ten widok rozpierał serce Elisy, gdyż ona sama nie zawsze mogła poświęcić jej swój czas. Była stewardessą, więc często musiała polegać na swoim mężu, żeby zajmował się córką. Myślę, że to właśnie ten odruch radości na twarzy dziecka spowodował, że pozwoliła jej spać u koleżanki. Następnego dnia mąż Elisy dostał telefon, że pójdą jeszcze na basen, więc odwiozą Lucię popołudniu. Z tym, że po drodze było kilka zastanawiających sytuacji, które poprzez pośpiech i wymęczenie zostały zignorowane. W ten sposób ich córeczka nie powróciła do domu, a miejsce, gdzie miała spędzić noc okazało się być puste. Osoba, która tam sprzątała nie była skora do jakiejkolwiek pomocy. W rozpaczy zawiadomiona została policja i wszczęto postępowanie odpowiednie do tego zaginięcia. Abyśmy długo nie oczekiwali na pozytywne rozpatrzenie końca, bo nie ukrywajmy, zawsze się na to liczy, w tle zobaczymy jak krucha jest granica nawet najmocniejszego małżeństwa. Było ukazane jak z dnia na dzień wszystko zaczęło się sypać i nie chodziło tutaj tylko o ukazanie tego problemu, ale o niemoc patrzenia drugiej osobie w twarz. Każdy czuł się winny i to zaczęło ich dzielić, gdyż w nerwach wina zostawała przenoszone na drugą osobę. To rozżalenie jest przejmujące i ciężko się o nim czyta, gdyż opisana jest niesamowicie prawdziwie.
,,Patrzę na zegarek, szósta rano. Jeśli się zgodzę, nie będę musiała iść na górę i kłaść się obok Fredrika. Nie będę musiała spędzać kolejnego weekendu niczym zombie, snując się po domu niewyspana i udręczona."
To również opowieść o tajemnicy i sekrecie, który miał pozostać nim do końca istnienia. Strach i wyrzuty sumienia zawsze są złym doradcą. I powiem wam, że to bardziej złożona opowieść niż na pierwsze oko się wydaje, ale sami do tego dojdźcie. Utrzyma was w ryzach do samego końca. Historię poznacie z perspektywy kilku osób. I jak sądzicie, będzie tutaj pozytywny koniec?
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2025-09-10
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 496
Tytuł oryginału: Playdate
Dodał/a opinię:
Ewelina Przespolewska
JEJ CÓRECZKA MIAŁA PIERWSZY RAZ W ŻYCIU NOCOWAĆ U KOLEŻANKI. DZIECIĘCA ZABAWA ZMIENIŁA SIĘ JEDNAK W TRAGEDIĘ... Lucia Blix po szkole poszła się...
Rules for the girls’ trip: 1) No kids 2) Out-of-office on 3) Keep the drinks flowing 4) DON’T TELL ANYONE WHAT WE’VE DONE When Charlotte...