Z niecierpliwością czekałam końca tej książki. Najzwyczajniej w świecie nie jestem w stanie porzucić czytania w połowie.
Anastasia Steele - postać zupełnie bezbarwna, bezpłciowa, naiwna. Pierwsze moje wrażenie odnośnie jej osoby? Miałam wrażenie, że jej rola ogranicza się jedynie do bycia "Uległą", wywracania oczami i notorycznego przygryzania warg, które tak bardzo silnie działały na pana Greya. Wszelkie rekordy pobiła masa fragmentów, w których jej "wewntętrzna bogini" wykonywała pirueciki mające odzwierciedlić radość głównej bohaterki.
Do tego warto wspomnieć o niezwykle ubogim języku, którym posłużyła się autorka. Nie wiem, być może taki był zabieg. Ja jednak odniosłam ciche wrażenie, że książka została napisana dla małego dziecka, które dopiero uczy się nowych słów (oczywiście pomijając samą treść). Nie trudno było również zauważyć mnóstwo powtórzeń umieszczonych niejednokrotnie na jednej i tej samej stronie, co wywoływało u mnie gromki śmiech.
Jedyny mały plusik to zakończenie, kiedy to wreszcie poczułam, że coś zaczyna się powolutku dziać i rozwijać.
Sięgnęłam po tę książkę po namowach koleżanek. W dodatku była tak zawzięcie promowana w mediach, że wręcz musiałam się skusić.
Jestem w stanie zrozumieć, że została ona napisana w przystępny dla większego grona odbiorców sposób. Są jednak pewne granice, których przekraczać nie należy...
Informacje dodatkowe o Pięćdziesiąt twarzy Greya:
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2012-09-05
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
978-83-7508-556-3
Liczba stron: 608
Dodał/a opinię:
Aleksandra Krzyszczyk
Tagi: bóg
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Nigdy nie chciałem więcej, dopóki nie poznałem ciebie.
Więcej