Ostatnio pojawia się bardzo dużo książek o tematyce pielęgniarstwa i wszystkie bardzo dobrze mi się czyta! Ciesze się, że w tej możemy poznać jak wszystko wygląda w Wielkiej Brytanii, ponieważ autorka jest właśnie stamtąd. Ja bardzo cenie sobie tą tematykę książek i bardzo dużo one wnoszą do mojego myślenia oraz postrzegania tego zawodu.
Autorkę zdecydowanie podziwiam! Pokazuje nam ona moment swojego dojścia do tego zawodu oraz to jaką drogę musiała pokonać. Już jako nastolatka pracowała ona z osobami niepełnosprawnymi zarówno fizycznie, jak i umysłowo i widać jak dużo nabrała ona empatii oraz tolerancji dla innych. W książce opisuje nam ona bardzo dużo przypadków z którymi musiała się spotkać podczas pracy i naprawdę tę książkę i jej opowieści będziecie czytali z zapartym tchem! Wiele smutnych, życiowych historii, ale wiele też wesołych i szczęśliwych, jak chociażby moment porodu.
Poza autobiografią Christine Watson przytacza nam bardzo dużo ciekawych faktów z historii m.in mówi jak powstał zawód pielęgniarki, jak kiedyś były traktowane osoby psychicznie chore oraz wiele innych ważnych informacji. Z tej książki dużo się nauczycie zarówno o tym co było, jak i o tym co jest obecnie.
Książka bawi, wzrusza, szokuje i zapiera dech! Na pewno zmieni ona Wasze podejście do tego zawodu. Uważam, że tę książkę powinien przeczytać każdy z nas, aby zmienić swoje postrzeganie.
www.czytampierwszy.pl
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2019-02-13
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 320
Tytuł oryginału: The Language of Kindness
Dodał/a opinię:
Dagus93
„Pielęgniarstwo, tak jak poezja, to sfera, w której fakt styka się z przenośnią. Ubytek w sercu to ubytek w sercu; pielęgniarka tkwi pośrodku, pomiędzy chirurgiczną sztuką łatania fizycznego ubytku a lękiem i żalem pacjenta, czyli ubytkiem symbolicznym. Pielęgniarstwo jest – lub powinno być – bezkrytycznym aktem troski, współczucia i empatii. Powinno nam przypominać o naszej zdolności darzenia człowieka uczuciem. Jeśli poziom rozwoju społeczeństwa wyraża się tym, jak traktuje ono swoich najsłabszych obywateli, to sam akt opieki staje się miarą człowieczeństwa. A jednak jest to najbardziej niedoceniania ze wszystkich profesji. Każdy, kto na ścieżce zawodowej zetknął się z rakiem, pojmuje jednak istotę pielęgniarstwa i je ceni, bo wie być może, że gdy człowiek staje u kresu, to nie remedium, które zresztą często już nie działa, liczy się najbardziej.”
„Oddział ratunkowy potrafi przerazić. Przypomina o kruchości życia, a cóż może być bardziej przerażającego? Oddział ratunkowy obnaża naszą nietrwałość i choćbyśmy nie wiadomo jak chcieli, nie potrafimy przewidzieć, kto upadnie na chodnik i dozna katastrofalnego wylewu krwi do mózgu, a na kogo runie dach, co skończy się traumatyczną amputacją kończyny, skręceniem karku, złamaniem kręgosłupa, śmiertelnym krwotokiem; nie wiemy też, kto po sześćdziesięciu latach małżeństwa zostanie okaleczony przez żonę cierpiącą na demencję starczą.”
Więcej