Samotna matka. Zdolny perkusista rockowej kapeli z trudną przeszłością. Teoretycznie ich ścieżki nigdy nie powinny się przeciąć. Wszystko zmienia się, gdy straszliwa zbrodnia wstrząsa życiem Mii West. Kobieta przystaje na propozycję swojego brata-rockmana, by lato spędzić w jego willi w Savannah i tam powoli dochodzić do siebie. Nie ona jedna korzysta z jego gościny – na miejscu poznaje zabójczo przystojnego, ponurego perkusistę. Mrok, którym emanuje, przyciąga. Jego spojrzenia nie sposób zapomnieć. Mia wie, że ten facet to same kłopoty. W życiu Leifa Godwina liczą się dwie rzeczy: kapela, w której gra, o nazwie Carolina George, oraz szukanie zemsty za krzywdę, która go kiedyś spotkała. W tym równaniu nigdy nie było miejsca na Mię. Jej oczy rzucają czar. Jej ciało to wieczna pokusa. Kiedy jej dotknie, popełni grzech. Czy miłość, która ich połączy, przyniesie im zgubę?
***
Sięgając po „Pocałunek gwiazdy” miałam nadzieję na dobry romans z wątkiem muzycznym. Przez myśl mi nawet nie przeszło, że tak naprawdę będzie ona zupełnie o czym innym i że będę ją tak bardzo męczyła.
Pierwsze zastrzeżenie miałam już na samym początku lektury i odnosiło się ono do stylu pisania autorki. Gdy czytałam te przeróżne porównania i metafory przyszła mi do głowy myśl, że to wyglada trochę tak, jak gdyby autorka chciała za wszelką cenę pokazać, że romans/erotyk może być dziełem literackim. Poza tym nie ruzmiałam po co każde zdanie (czasem zbudowane z trzech wyrazów) jest pisane od nowej llini.
Kolejnym minusem byli bohaterowie. Kompletnie nie kupiłam tej relacji między głównymi postaciami. Między nimi było tak naprawdę tylko pożądanie i nic więcej. Mia od samego początku wręcz kaja się przed Leifem żeby się z nią przespał. Te ich rozmowy też były mocno przerysowane. Nie dość, że nikt tak na co dzień nie rozmawia to jeszcze zwyczajnie drażniły mnie teksty w stylu: „nie znam Cię długo, ale mimo wszystko czuję, że Vię znam”. Panie miły.
Przez ponad czterysta stron czekałam na rozwinięcie upragnionego przeze mnie wątku muzycznego, Niestety, nie doczekałam się. W jednym rozdziale był krótki opis koncertu, w dwóch innych był wątek tworzenia utworu. I tak naprawdę na tym się skończyło.
Zupełnie nei tego się spodziewałam i niestety muszę przyznać że jestem rozczarowana. Zamiast wciągającego i emocjonalnego romansu dostałam coś, co momentami przypominało mi słaby romans mafijny.
Moja ocena: 4/10
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2021-07-14
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 448
Tytuł oryginału: Kiss the Stars
Dodał/a opinię:
Anna Pasiut
Porywająca historia miłosna autorki bestsellerów z listy New York Timesa! Życie Emily to wielka trasa koncertowa. Jej świetnie zapowiadający się...
Ostry rock i ostra miłość – jak w Ślubach Sinnersów Miłość potra? być gorzka, ale jej smaku ciągle się pragnie… Sebastian Stone, frontman...