Od zawsze interesował mnie temat kosmosu i galaktyki. Gwiezdne bezdroża, niewyobrażalna przestrzeń i możliwości... kiedy koleżanka zaproponowała mi, że pożyczy mi książkę "Początek, koniec i hot-dogi" nie mogłam odmówić...
"Mówią, że jak nie wiadomo, od czego zacząć, to najlepiej zacząć od początku. A zatem na początku było Słowo. Tyle że brzmiało ono „CHAOS”, co nie wróżyło zbyt dobrze na przyszłość. "
Uratowanie świata to jest naprawdę ciężkie i odpowiedzialne zadanie, które w tej książce dostał Kapitan Nabuchodonozor Wilkins. Polecieć w kosmos, aktywować bombę i wrócić, brzmi prosto prawda? No, ale coś poszło nie tak i Ziemia została zniszczona, a ostatni jej mieszkańcy zostali tylko z budką sprzedającej hot-dogi.
Szczerze mówiąc, trochę się bałam tej pozycji, bo nie wiedziałam, jak autor podszedł do tematu. Po paru stronach wiedziałam, że wytrwam, do końca lektury, zwłaszcza że książka jest napisana w zabawny i lekki sposób.
Bardzo zauroczył mnie duet Wilkins i Bertleigh, są oni swoimi przeciwieństwami, którzy przyciągają się podobieństwami, co sprawiało, że ich losy śledziłam z zaciekawieniem. Los chciał, że z pewnych przyczyn ich drogi się zeszły i to we wszechświecie!
" – Dobra, powiem wprost. Nie chciałbym cię obrazić, Sinus, ale całkiem możliwe, że jesteś tylko moją halucynacją. Miałem ostatnio sporo stresów i w ogóle…"
Książka momentami jest absurdalna, ale za to bardzo ją polubiłam, polecam każdemu, kto, choć na chwile chce się oderwać od rzeczywistości.
zapraszam na portal: czytampierwszy
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2019-03-10
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 218
Tytuł oryginału: Początek, koniec i hot-dogi
Język oryginału: Polska
Tłumaczenie: Polska
Ilustracje:Przemysław Ryba
Dodał/a opinię:
Weronika-verna