„Pokój służącej” to książka, która przyciąga nie tylko piękną okładką, ale także ciekawą notą od wydawcy. Pociąga i wzbudza ciekawość. Jednak czy mimo niesamowitego pierwszego wrażenia jest dobra?
Tala i Dolly to dwie dziewczyny pracujące jako pomoc domowa. Warunki, w jakich przyszło im mieszkać u swoich pracodawców, bywają poniżej godności człowieka, ale są w stanie znieść wszystko, byleby utrzymać rodzinę.
Tala odkrywa bloga, na którym tajemnicza Vanda udziela porad, jak powinno postępować się z pomocą domową, by ta była posłuszna. Dziewczyna postanawia założyć konkurencyjnego bloga i utrzeć nosa Vandzie, udzielając wsparcia, a także porad pracownicom takim jak ona.
„Ale gwiazd są nie tylko wśród bogaczy.” (*¹)
AKCJA I FABUŁA
Akcja książki jest bardzo dynamiczna, pełna nieoczekiwanych zwrotów powieść. Fabularnie też nie jest niczego sobie, bo właśnie dzięki ciekawym wątkiem fabuły, akcja nabiera rumieńców i trzyma w napięciu.
W książce pojawia się też wątek, który moim zdaniem kompletnie mija się z całą fabułą i głównymi bohaterkami. Wprawiał mnie on w uczucie zagubienia, nie dość, że wątek sióstr jest trochę podzielony, ponieważ autorka przedstawia nam indywidualne losy siostry, które się ze sobą tylko momentami łączą.,to jeszcze pojawia się trzeci, który dotyczy całkiem innej postaci i praktycznie nie jest związany z siostrami.
STYL I JĘZYK
Nie tylko akcją autorka wciągnęła mnie w treść swojej książki, ale i również bardzo dobrymi opisami. Chociaż mimo tego, że są dobre, nie były to opisy, które pozwoliłyby dokładnie odczuć emocje bohaterów. Dialogi również tylko w małym stopniu wyrażają uczucia.
„Gdybyśmy mieli lepszą służbę – pisze – przyrost naturalny mógłby się zwiększyć” (*²)
POSTACIE
BLOGERKA VANDA
Mimo że tę postać znany tylko ze wpisów z bloga i rozmów bohaterów, to da się trochę o niej powiedzieć. Przez innych bohaterów jest kreowana na osobę, która pomiata ludźmi, czy gardzi nimi. Jednak przedstawione wpisy z jej bloga, bardziej kreują ją osobę typu "ciocia dobra rada". Ponadto bohaterka, z którą utożsamiano Vande, kompletnie mi nie pasowała do tej roli.
Pozostałe postacie
Postacie z wyjątkiem postaci blogerki Vandy zostały oczywiście dobrze stworzone, chociaż też mogły moim zdaniem być nieco bardziej wyraziste. Mimo tak każda postać wiarygodnie odgrywa rolę, którą wyznaczyła jej autorka.
Mimo swoich wad, książka „Pokój służącej” bardzo mi się podobała. Przeczytałam ją w parę godzin, bo od losów Talii i Dolly bardzo trudno było mi się oderwać.
Historia zawarta w tej powieści poruszyła mnie i zaintrygowała, do tego stopnia, że czuje lekki niedosyt historią sióstr Castillo. Jednak wydaje mi, że Mitchell wykorzystała niecałe osiemdziesiąt procent pomysłu, jaki zrodził się na tę książkę, bo autorka trochę powierzchnie traktuje bohaterów swojej książki.
Polecam?
Jasne, że polecam, bo książka na swój sposób jest ciekawa. Autorka miała ciekawy pomysł, który mocno przyjął mnie przy tej książce
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2018-07-04
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 320
Tytuł oryginału: The Maid's Room
Dodał/a opinię:
Molikksiazkowyy