Mimo iż przygodę z Różą Lewanowicz rozpoczęłam od drugiego tomu, czyli "Przebudzonej", to zaczynając trzeci tom - "Wyzwoloną", musiałam jednak nadrobić zaległości i przeczytać pierwszą część trylogii. Dlaczego? Bo wiedziałam, że Róża pisze świetnie, ale nie mogłam przebrnąć przez „Wyzwoloną”. Miałam dużą motywację, bo uwielbiam jej książki, zatem wróciłam do części pierwszej, by uzupełnić luki fabularno-osobowe. Opłaciło się!
Dopiero po tej lekturze uzupełniłam niektóre braki, które miałam po przeczytaniu „Przebudzonej” i wtedy ze spokojem mogłam dalej brnąć w następny tom. Być może mogłam po prostu czytać dalej „Wyzwoloną”, ale zablokowało mnie na kilkudziesięciu stronach i niestety nie chciało puścić. Dlatego polecam czytanie w kolejności – oszczędzi to zniechęcenia do dalszej lektury, bo w tym przypadku naprawdę warto sięgnąć po książki Róży Lewanowicz.
To w pierwszym tomie poznajemy siłę, ale i słabości Justyny. To w nim jest ona bardzo irytującą, ale jednocześnie spajającą wszystkich bohaterów postacią. Jej niezaprzeczalną siłę uzupełnia mąż, Łukasz, agent CBŚ. Niemniej, paradoksalnie, to Justyna jest silniejsza psychicznie od pana Meyera. To w tym tomie dowiadujemy się dlaczego Malinka (ksywa Justyny) zostaje porwana, czy udaje jej się uciec i kim byli niecni porywacze. „Porwana” prezentuje nam także rozbudowanych bohaterów drugoplanowych, do których bardzo się przywiązujemy i niechętnie z nimi rozstajemy. A autorka nie ma obaw przed uśmiercaniem jednych z najlepszych…Pochłonęłam w jeden wieczór.
Całość recenzji na zukoteka.blox.pl
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2014-02-18
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 472
Dodał/a opinię:
Marta Zagrajek
Szybka i mocna akcja, wyraziste postacie, a także niebanalny wątek obyczajowy. Kapitalna książka! Magdalena Kijewska, Przegląd Czytelniczy Łukasz był...
Kasia, trzydziestotrzyletnia kobieta, opuszcza szpital psychiatryczny i po raz kolejny w swoim życiu próbuje rozpocząć wszystko od nowa. Choroba...