W „Poświacie” Chabon opowiedział o swoim dziadku, przelewając na tę opowieść miłość, szacunek i wiedzę o czasach historycznych oraz zamykając w niej dziadkowe relacje i odrobinę własnej wyobraźni.
„Poświata” to zadziwiająca biografia pisana przez wnuka dla dziadka. Specyficzna w formie, intrygująca w stylu, oszałamiająca pod względem treści. Nigdy nie czytałam jeszcze takiej biografii, nie do końca potrafiąc odróżnić prawdę od fałszu, to, co rzeczywiście miało miejsce od tego, co utworzone zostało na mocy autorskiej wyobraźni. Niektóre z opisywanych wydarzeń wydają się szalenie nieprawdopodobne, ale może tylko się wydają? A może życie dziadka Chabona było po prostu o wiele ciekawsze od naszego?
Czytałam i czytałam. A im dłużej to trwało, tym dziwniejsza tak naprawdę wydawała mi się ta lektura. Choć nie mam na myśli niczego złego. Zwyczajnie dziadkowe perypetie wywoływały we mnie ogrom uczuć, które ciężko jednoznacznie określić- od zaciekawienia poprzez oszołomienie. Pokonywałam kolejne strony, równie często uśmiechając się, jak i nie dowierzając autorskiemu pióru. A z opowieści tej wyłaniała się tak interesująca postać, że niezwykle trudno byłoby ja do kogokolwiek porównać. Wnuczkowa relacja o dziadku ukazuje nam nie tylko intrygujących bohaterów (dziadek zazwyczaj nie działał sam!), ale również szereg sympatycznych i emocjonalnych rodzinnych oraz koleżeńskich powiązań.
Z lektury wyłaniają się sylwetki osób, których przeżycia bardzo różnią się od naszych. Oni przeżyli wojnę, odradzanie się świata, rozwój kultury i technologii. Ich życie naznaczone zostało poprzez wydarzenia, o jakich my mogliśmy jedynie czytać w książkach. Dlatego też ich reakcji, podejmowanych decyzji, sposobów postępowania nie można do niczego przyrównywać. Uświadamia nas o tym każdy kolejny rozdział tej historii. Każda strona tak bogata w przeżycia i emocje.
Ta książka nie byłaby taka sama, gdyby nie lekko chaotyczny pomysł Chabona na jej napisanie. Autor miesza za sobą poszczególne wydarzenia, poruszając się w obrębie rożnych płaszczyzn czasowych. W jego historii młodość dziadka przeplata się ze starością, czasy sprzed poznania babci okalają chwile po jej śmierci, a i przeżycia sprzed i po wojny zostały wyraźnie rozdzielone. Nie znaczy to jednak, że w tym chaosie nie ma metody. Nie. Po prostu trzeba się skupić, zaangażować, poświęcić czas i uwagę. Ale ta historia jest tego absolutnie warta.
To, co najbardziej przypadło mi do gustu, to sposób w jaki Chabon tę historię opisuje. Momentami jego ton przybiera lekkie barwy, a tło wydarzeń jest niezwykle plastyczne. Kiedy mowa natomiast o wydarzeniach istotniejszych, narracja przybiera poważniejszą formę. Autor ubiera wydarzenia w odpowiedni dla nich ton. Czasami jest to taki format gawędziarski, czasami bardziej melancholijny i wyważony. Każdy szczegół tej opowieści wydaje się przemyślany i dopracowany, łącznie ze stylem opowiadania dziadkowych historii.
„Poświata” to lektura mocna, zapadająca w pamięć i wyróżniająca się na tle tak banalnych, można powiedzieć, powieści wydawanych każdego dnia. Czytałam ją długo i nie była to prosta lektura, ale nie żałuję czasu, który jej poświęciłam. Warto o takich ludziach pisać i warto o nich czytać.
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2018-05-09
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 464
Dodał/a opinię:
Ewelina Olszewska
Najsłynniejsza powieść jednego z najlepszych współczesnych amerykańskich pisarzy! Pewnej nocy 1939 roku w domu Sammy'ego Claya z Brooklynu pojawia...
Książka najwspanialszego współczesnego stylisty prozy, obwołana w Stanach Zjednoczonych ,,wielką amerykańską powieścią" na nasze czasy. Akcja toczy...