Czy w czasie wojny można się zakochać? Czy poryw serca może stłumić dźwięk wojennego ostrzału?
Choć najczęściej i najchętniej sięgam po książki kryminalne, to historie wojenne oraz wątki miłosne również nie są mi obce. To właśnie na tych kwestiach opiera się „Pożegnanie z bronią”- znana, doceniana, klasyczna, a przede wszystkim ponadczasowa opowieść Ernesta Hemingwaya.
Sporo można by powiedzieć o tej powieści, ale na pewno nie można uznać ją za lekką, łatwą i przyjemną. Nie od początku udało mi się ja polubić. Lektura przychodziła mi z pewnym trudem. Wymagała skupienia i uwagi. Ale kiedy już się jej poświęciłam, zaczęłam doceniać to, czym autor postanowił podzielić się z czytelnikami. W tym miejscu warto zaznaczyć, że „Pożegnanie z bronią” zostało w pewnym stopniu oparte na przeżyciach pisarza i jego wojennych doświadczeniach.
Mam wrażenie, że książkę warto jest ocenić z różnych perspektyw, inaczej patrząc na wątek wojenny, a inaczej na miłosny. Ten pierwszy w moich oczach wypada zdecydowanie lepiej. Autor pozwala nam przez chwilę doświadczyć tego, co przeżywali żołnierze na froncie I Wojny Światowej. Mamy szansę razem z nimi udać się na pole walki, ale także spędzić moment na pogaduszkach o kobietach, podzielić się jedzeniem, nawiązać przyjaźnie. Tę część książki oceniam bardzo dobrze. Hemingway mnie poruszył i wpłynął na moją wyobraźnię.
Kwestia miłosna to już zupełnie inna historia. Choć to ten wątek wysuwał się często na prowadzenie, w moich oczach zdecydowanie nie zająłby pierwszego miejsca. Podoba mi się, że autor postanowił skupić się na emocjach i pokazać, że w czasie wojennej zawieruchy także można pokochać, a ta miłość może pozwolić przetrwać. Ale… Dawno nie czytałam tak kiepskiej historii miłosnej. Płaska, nieprzekonująca, przekoloryzowana, mało realistyczna. I przede wszystkim oparta na błahych dialogach. Bardzo mnie to zmęczyło, a każda kolejna rozmowa między bohaterami była jak cichy szept, by tę książkę porzucić.
Do gustu całkiem przypadł mi styl autora. Podczas lektury nie odczułam, że mam do czynienia z książką prawie stuletnią. Narracja miała całkiem swobodny i dość przyjemny wydźwięk, oczywiście jak na ciężar poruszanych tematów.
Nie mogę powiedzieć, bym żałowała czasu spędzonego przy tej historii. Podoba mi się sposób, w jaki Hemingway przedstawił wojnę, spojrzenie na głównego bohatera, sceny z pola walki i spoza niego. Klasyka zdecydowanie powinna gościć w rękach czytelników. Ale bardzo trudno pogodzić mi się z tą książkową miłością. Nie tak to powinno wyglądać.
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2023-04-12
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 376
Tytuł oryginału: A Farewell to Arms
Dodał/a opinię:
Ewelina Olszewska
1. Stary człowiek przy moście (Old Man at the Bridge)2. Coś się kończy (The End of Something)3. Zapaśnik (The Battler)4. Powrót żołnierza (Soldier's...
Po śmierci Hemingwaya jego miłośnicy niecierpliwie oczekiwali na wydanie powieści pozostawionej przez niego w rękopisie. W Stanach Zjednoczonych ukazała...