Zaczynając jak to u mnie bywa od okładki, nie jest ona jakaś szczególnie wpadająca w oczy. Czarno czerwona, z białymi i zielonymi wstawkami. Posiada skrzydełka, dzięki czemu ma dodatkowe zabezpieczenie przed uszkodzeniem mechanicznym. Na jednym z nich przeczytamy kilka zdań o autorze, a na drugim cztery polecajki, w tym PigOut'a, którego książkę również kiedyś miałam okazję przeczytać. Stronice są kremowe, czcionka dobra dla wzroku, odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane.
Jest to moje pierwsze spotkanie z autorem. Niejednokrotnie słyszałam o jego książkach, były to przeważnie pozytywne recenzje. Jednak jakoś nie było mi z nim po drodze... Aż do momentu, gdy wydawnictwo zaproponowało mi współpracę przy tym tytule. Postanowiłam, że się skuszę, najwyżej książka do gustu mi nie przypadnie. Kto nie ryzykuje, ten nic nie traci... Prawda?
Czytało mi się tę historię wyjątkowo szybko, pochłonęłam ją w jedną niedzielę. Nie miałam problemu z jego stylem, chociaż momentami towarzyszyło mi uczucie znużenia. Odnosiłam wrażenie, że momentami niektóre sceny są przeciągane, lub za mało zaskakujące. Wykonanie niezłe, ale oczekiwałam gdzieś tam głęboko w sobie czegoś takiego z efektem wow. Wiecie, że będę tak zaskoczona, że z wrażenia nie będę wiedziała, co powiedzieć. No nie do końca tak było, niestety...
Sam pomysł na fabułę naprawdę był dobry. Tylko gdzieś po drodze chyba coś się posypało... Mamy głównego bohatera, który wydaje się najlepszym, wszechwiedzącym i w ogóle potrafiącym dobrze wszystko zrobić, bez uszczerbku na sobie. Gdzieś tam po drodze mamy agentkę ABW, jedną. No właśnie. Jedną? To tak jakoś... Dziwnie. Wydawało mi się, że w praktyce to wygląda nieco inaczej, ale może się mylę... Wiecie, odnosiłam wrażenie, że nasz główny bohater, Prosty to jest jak Jackie Chan - poradził sobie z bandziorami nie raz, a w jednej sytuacji miał związane ręce. Troszkę wyolbrzymione są moim zdaniem sceny, trochę nie realne...
Średnie wywołała na mnie wrażenie, ale plus za pomysł na książkę i bądź co bądź styl - bo czytało się szybko, lekko i bez przeszkód (pomijając kilka stron). Czytam dużo książek z tego gatunku i tutaj czegoś zabrakło. Na pewno efektu wow, tej akcji pędzącej na łeb na szyję, tego klimatu.
Reasumując uważam, że jest całkiem niezła, ale chyba na ten moment daruje sobie książki tego autora. Chyba nie do końca jestem grupą czytelniczą, docelowo jego pióra. Po prostu cały czas mi czegoś brakowało, czułam niedosyt, dlatego też po skończeniu jej szybko ulatuje mi z głowy. Na nic się nie nastawiałam, ale teraz tak myślę, że chyba mogłoby być lepiej. Nie polecam - musicie sami zdecydować czy sięgać po nią czy nie. Wiele osób pisało do mnie również, że ta historia jest słabsza, tak jakby pisana na szybko, że inne są lepsze. Na ten moment niestety nie sprawdzę tego, ale kto wie, może kiedyś dam drugą szansę autorowi i się do niego przekonam?
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2020-10-14
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 384
Dodał/a opinię:
Karmelek3
Wilki to niewielka wieś zagubiona gdzieś nad jeziorem w województwie lubuskim. Miejscową społecznością wstrząsnęła tragedia, kiedy zamordowano tam młodą...
Nowa powieść Wojciecha Chmielarz z cyklu o detektywie Dawidzie Wolskim, znanym z książek Wampir oraz Zombie. Tym razem spotykamy go na pogrzebie ojca...