O książce może świadczyć moja ilość zakładek – łącznie 34. Nie ograniczały się one do dobrych cytatów, których można użyć w recenzji. Dotyczyły często aspektów medycyny sądowej lub kultury japońskiej, o której nie miałam do tej pory większego pojęcia. To fascynujące, gdy nagle czyta się o kulturze, gdzie każdy kłania się drugiej osobie. O tym jak nisko, decydują już różne czynniki. Przyzwyczajenie do tego motywu zajęło mi chwilę, a potem wydawało się bardzo naturalne.
Tetsuya Honda sprawnie zamieszcza wiele wtrętów, które pozwalają czytelnikowi poznać sposób pracy policji oraz samą hierarchię w niej istniejącą. Razem z bohaterami uczestniczymy w odprawach, które rzadko są pokazywane w książkach. Zazwyczaj jest to jeden detektyw, tudzież para detektywów pracująca nad rozwiązaniem danej sprawy. W przypadku morderstwa z „Przeczucia” zaangażowany zostaje zespół Reiko nazywany Dziesiątką. Po kolejnych odkryciach w ramach śledztwa do Dziesiątki dołącza Piątka i jest jeszcze ciekawiej niż w pracy z jednym zespołem. Kooperacja, rywalizacja i równolegle chęć złapania mordercy powodują, że emocje buzują i ledwo trzymają się w ryzach, które są budowane w japońskiej kulturze.
Bardzo sympatycznym dodatkiem jest spis postaci na początku książki. Dzięki niemu przebrnięcie przez wstępną fazę śledztwa jest prostsze – japońskie imiona i nazwiska na początku sprawiały mi mały problem. Podobnie miałam ze skandynawskimi thrillerami, wiedziałam więc, że to przejściowa sytuacja. Jeśli wracamy do lektury po jakimś czasie będzie to także dużym ułatwieniem w przypomnieniu sobie hierarchii postaci uczestniczących w rozwiązaniu tej tajemniczej sprawy.
Całość recenzji na zukoteka.blox.pl
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2017-08-16
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 352
Tytuł oryginału: The Silent Death
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: Rafał Śmietana
Dodał/a opinię:
Marta Zagrajek