Przyjdź i zgiń to kolejne moje spotkanie z Agathą Christie. Czy udane? Sięgając po jej książki oczekuję czegoś, co mnie zaskoczy, a wir wydarzeń nie pozwoli odłożyć książki na półkę przed jej przeczytaniem. Ze wstępu wynika, że tajemnica zbrodni wydaje się być ciekawa. Do biura stenotypistek dzwoni ktoś i zamawia konkretną dziewczynę do przepisywania listów. Gdy ta dociera na miejsce, znajduje zwłoki. Właścicielka domu, niewidoma Pani Pebmarsh twierdzi, że nigdzie nie dzwoniła i nie zamawiała stenotypistki. Cała historia potrafi zaintrygować. Jak to zwykle bywa w takich sytuacjach, w głowie zaczyna pojawiać się mnóstwo pytań.
Agatha Christie połączyła tutaj dwa wątki: śledztwo związanego z zabójstwem tajemniczego mężczyzny oraz śledztwo wykonywane przez agenta Scotland Yardu, Colina Lamba. Jak mówi Hercules Poirot, skoro sprawa wydaje się trudna, to morderstwo musiało być proste. Christie chyba właśnie chciała, aby tak było, bo wszystko okazało się proste.
Jest to pozycja godna przeczytania. Autorka daje nam wykład, jak nie powinno się konstruować kryminału. Widzimy, że każde zabójstwo ma swoją przyczynę w chciwości i strachu. Fani Christie z pewnością sięgną po tę pozycję, jest ona dobra także dla tych, którzy jeszcze nie zetknęli się wcześniej z jej twórczością.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2007-01-18
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 200
Tytuł oryginału: The Clocks
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Krystyna Bockenheim
Dodał/a opinię:
"Na środku stała wielka metalowa skrzynia, w jakiej przechowuje się futra. Wieko było otwarte. Poirot podszedł bliżej i zajrzał do środka. Najpierw ujrzał...
Herkules Poirot zapragnął wziąć udział w typowo angielskich obchodach świąt Bożego Narodzenia. Na szczęście nie zawsze święta w Anglii kończą się w podobnie...