RECENZJA
„Przypadek Blanki L”
Autor: Katarzyna Mak
Wydawnictwo: Grzechu Warte
(Współpraca reklamowa, barter)
„Przypadek Blanki L” to powieść, która nie tylko chwyta za serce, ona je przygniata, łamie, a potem skleja na nowo w zupełnie innym kształcie. Katarzyna Mak stworzyła historię tak emocjonalnie gęstą, że czytelnik przestaje przewracać strony… a zaczyna je przeżywać.
Blanka L. to bohaterka, której się nie zapomina. Skrzypaczka o duszy, która kiedyś brzmiała jak koncert pełen światła, a później została rozstrojona przez życie. Jej ucieczka z Moskwy miała być wybawieniem, jednak zamieniła się w wyrok, małżeństwo z mężczyzną, który zamiast dać bezpieczeństwo, stał się jej więzieniem. Mak genialnie pokazuje, że można odebrać człowiekowi nazwisko, pasję i wolność, ale nie da się zagłuszyć najgłębszego pragnienia: bycia kochanym. Ono wraca nawet wtedy, gdy boli najmocniej.
A potem na scenę wchodzą bracia. Dwóch mężczyzn, którzy wywracają tę historię do góry nogami i wlewają w nią taką intensywność, że trudno uwierzyć, iż to wciąż jedna powieść. Każdy z nich inny, każdy absolutnie niezbędny, każdy w pewien sposób niebezpieczny. To, jak ich obecność działa na Blankę… oszałamia.
Z jednej strony dostajemy ogień, namiętność i emocje iskrzące jak pęknięcie w lodzie.
Z drugiej mroczny cień tragedii, wiszący w tle jak zapowiedź burzy. I choć czujesz, że finał nie będzie lekki… to kiedy wszystkie elementy nagle klikają w jedną całość, i tak cię to trafia. Ten moment zawieszonego oddechu, to ciche: „o nie, nie mówcie, że to się właśnie dzieje”… absolutnie uwielbiam.
Autorka z wyczuciem łączy romans, dramat i thriller psychologiczny. Jej styl jest jak brzmienie skrzypiec: raz delikatny, raz ostry, zawsze pełen emocji. A przeszłość Blanki, jej sekret, jej strach, jej ledwo zagojone blizny, unosi się nad całą historią jak cień, który rośnie z każdą stroną.
Największą siłą tej książki jest prawda. Mak nie idealizuje miłości, nie wybiela traumy. Pokazuje, że czasem największą odwagą jest po prostu… żyć. I uwierzyć, że można być dla kogoś ważnym, nawet gdy samemu dawno przestało się w to wierzyć.
„Przypadek Blanki L” to pięknie bolesna, trzymająca w napięciu i na wskroś ludzka opowieść o kobiecie, która chciała tak niewiele, być kochaną. A dostała wszystko, co mogło ją złamać… i wszystko, co mogło ją uratować.
To jedna z tych historii, które zostają w człowieku długo po zakończeniu. I sprawiają, że przez chwilę boli własne serce, nie dlatego, że było za ciężko, ale dlatego, że było prawdziwie.
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2025-11-12
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 336
Dodał/a opinię:
Mirela Marcinek
Zraniona kobieta jest jak zranione zwierzę – walczy z każdym, kto się do niej zbliży. Nawet sama ze sobą Jest rok 2021, gdy Maddie Foster –...
Miłość jest w stanie wszystko wybaczyć? Kochać kogoś to znaczy widzieć cud niewidoczny dla innych? Zakochani nie tylko patrzą sobie w oczy, ale spoglądają...