Okładka jest piękna, przedstawia malowaną kobietę z zamkniętymi oczami. Tło jest różowe, a i ogólnie kolorystyka jest tutaj świetnie dobrana, że aż chce się na nią patrzeć. I tak, jestem wzrokowcem i ta okładka mocno zapadła mi w pamięć przez te kolory. Po przeczytaniu opisu pomyślałam, że ta książka może być dla mnie. A więc się skusiłam. Okładka jest w większości satynowa, a i są wytłuszczone pewne elementy. Posiada skrzydełka, które chronią ją przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich przeczytamy kilka słów o autorze, a na drugim parę zdań o samej książce i co w niej znajdziecie. Stronice są kremowe, czcionka wystarczająca dla naszego oka, marginesy i odstępy między wersami zostały zachowane. Literówek brak. Książka podzielona na rozdziały i podrozdziały.
Jest to moje pierwsze spotkanie z autorem, wcześniej nie słyszałam o nim. Nie byłam szczególnie nastawiona oprócz tego, że może być ciekawie. Ostatnio lubię czytać poradniki, jednak nieliczne przypadają mi do gustu. Nie wszyscy potrafią do mnie dotrzeć, w niektórych to czy owo mi przeszkadza. I tutaj nie jestem zadowolona. Niestety treść kompletnie do mnie nie dotarła, nie przemówiła, nic. Szkoda, bo zapowiadała się naprawdę interesująca lektura, a tak naprawdę nudziłam się przy niej. To, o czym pisze autor, może komuś się spodoba. Nie potrafiłam przestawić się nagle i zostać optymistlą. Nie potrafiłam iść za wskazówkami Johnsona. Życie mimo wszystko nie jest takie proste, nie jest czarno białe. Może wielu ludziom pomógł - okej, nie mam do tego nic, jednak do mnie kompletnie nie przemówił. Może i jestem oporna, ale chciałam z niej skorzystać, nie nastawiałam się, a i tak nic z tego nie wyszło. Drażniło mnie trochę to, że książka jest tak jakby nastawiona głównie do kobiet, a co z mężczyznami? No i ten róż okładkowy co po niektórych też może panów odrzucić od lektury.
Mamy tutaj kilka ćwiczeń, które autor kieruje do nas, ale i one w żaden sposób nie pobudziły mnie do jakiejkolwiek pracy. Szczerze mówiąc, to autor chce, żebyśmy przestali skupiać się na przeszłości. Zaczęli żyć teraźniejszością, a co najważniejsze - zacząć kreować przyszłość. Tak, by była jak najlepsza. No i fajnie, ale ja nie umiem tak na przód niczego planować. Świat bardzo dynamicznie się zmienia. Niczego nie możemy być pewni. Nie wiemy, co czeka nas jutro...
Mierzyć się z samym sobą? Ze swoimi lękami? Robimy to każdego dnia. Raz nam wychodzi lepiej, raz gorzej. Jednak, gdy jest nam źle lub co gorsza sami sobie nie jesteśmy już w stanie pomóc, to musimy iść do terapeuty, który pomoże nam - bo tylko on będzie potrafił nas poskładać w całość.
Reasumując jestem zawiedziona. Nie spodziewałam się takich treści, nie spodziewałam się, że nie podejdzie mi w ogóle ta książka. Jeśli Wy jesteście zainteresowani tą propozycją, zerknijcie może na lubimyczytać, może ktoś Was przekona, że jednak warto sięgnąć. Okazało się, że nie jestem targetem tej pozycji. Mimo najszczerszych chęci, nie widzę w niej nic, dzięki czemu mogłabym ją niestety, polecić.
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2022-04-13
Kategoria: Poradniki
ISBN:
Liczba stron: 304
Tytuł oryginału: The Future You: Break Through the Fear and Build the Life You Want
Dodał/a opinię:
Angelika Ślusarczyk