Okładka książki - Psy gończe

Psy gończe


Ocena: 5.43 (7 głosów)
opis

„Psy gończe” zaczynają się jak spacer po mieście, które ma w sobie coś z dawnego snu i z twardej rzeczywistości. Łódź roku 1922 nie jest tu jedynie tłem – to pełnoprawna bohaterka. Pachnie dymem z fabrycznych kominów, słychać stukot końskich kopyt po bruku, czuć wilgoć w podwórkach kamienic. Autorka tworzy obraz miasta, które dopiero uczy się żyć po wojnie – niepewnego, pełnego kontrastów, w którym bieda sąsiaduje z przepychem, a dawne zasady ścierają się z nowymi. To właśnie w tej scenerii pojawia się komisarz Jakub Gajcer.

 

Gajcer jest bohaterem rzadko spotykanym we współczesnych kryminałach – nie ma w nim nadmiaru pozerskiej charyzmy ani wymyślonych traum, które miałyby go na siłę ubarwić. To człowiek solidny, inteligentny, działający spokojnie i metodycznie. Ma życie rodzinne, codzienne troski, a jednocześnie zawodową determinację. Obok niego działa Szmul, patolog sądowy, którego cięty język i praktyczne podejście dodają historii kolorytu. Ich relacja jest jednym z największych atutów powieści – pełna drobnych uszczypliwości, ale też wzajemnego zrozumienia.

 

Fabuła łączy trzy pozornie niezależne wątki: śmierć księdza, odnalezienie urn w świeżym grobie oraz zaginięcie młodego mężczyzny z bogatej rodziny. Każda sprawa prowadzi w inne zakamarki miasta i odkrywa inne oblicze jego mieszkańców. Autorka nie spieszy się z ujawnianiem powiązań, pozwala czytelnikowi samodzielnie szukać tropów. Rozwój wydarzeń jest stopniowy, niemal kontemplacyjny – to nie jest kryminał, w którym akcja goni akcję; tu napięcie buduje się w ciszy, w rozmowach, w obserwacji szczegółów.

 

Tym, co urzeka najbardziej, jest dbałość o realia epoki. Czuć, że każdy detal – od metod śledczych, przez warunki pracy policji, po codzienne zwyczaje – został sprawdzony i wpisany w narrację z wyczuciem. Nie ma przesytu datami czy faktami historycznymi, ale w każdym dialogu, w każdym opisie wnętrza i stroju pobrzmiewa autentyczność lat dwudziestych. To sprawia, że można poczuć się, jakby naprawdę szło się obok Gajcera brukowaną ulicą.

 

Tempo powieści jest spokojne, czasem nawet bardzo. Dla mnie to zaleta – daje przestrzeń, by wejść w klimat, by pobyć chwilę w tym świecie. To powolne odkrywanie, jak otwieranie szuflady po szufladzie w starym biurku – każda kryje coś nowego, czasem drobiazg, czasem istotny trop. Nie każdemu taki rytm będzie odpowiadał, ale jeśli lubi się literaturę, która buduje atmosferę, a nie tylko pędzi do finału, „Psy gończe” nagrodzą cierpliwość.

 

Na końcu zostaje wrażenie obcowania z opowieścią przemyślaną, spójną i napisaną z czułością zarówno do postaci, jak i do miasta. To debiut, który ma w sobie dojrzałość – nie udaje niczego, nie sili się na efektowność, tylko konsekwentnie opowiada historię w rytmie, jaki sama sobie narzuca.

 

„Psy gończe” to dla mnie nie tylko kryminał retro, ale też portret miasta i ludzi, którzy próbują odnaleźć się w nowym porządku świata. Jeśli ktoś lubi zanurzyć się w dawnej Łodzi, poczuć jej ulice, wsłuchać się w jej język i odkrywać zagadki razem z bohaterami – to będzie lektura satysfakcjonująca i wciągająca w sposób nienachalny, ale trwały.

 

Informacje dodatkowe o Psy gończe:

Wydawnictwo: PulpBooks
Data wydania: 2024-10-25
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788397229761
Liczba stron: 414
Dodał/a opinię: Ewelina Białogołąbek

Tagi: Kryminał retro

więcej

POLECANA RECENZJA

Zobacz opinie o książce Psy gończe

Kup książkę Psy gończe

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy