„Puste jest piekło” to pierwszy tom z cyklu o Kaur Harbinder autorstwa Elly Griffiths.
Muszę przyznać, że mam do tej książki dość mieszane uczucia. Z jednej strony fabuła jest dość ciekawa i początkowo naprawdę mnie wciągnęła. Niestety dość szybko wytypowałam mordercę i moje zdanie się nie zmieniło już do końca lektury. Chyba nikogo nie zdziwi jakie było moje rozczarowanie, gdy okazało się że miałam 100% rację… Gotycki klimat, który jest nam obiecywany objawia się przede wszystkim w postaci budynku Hollandów, w którym znajduje się szkoła i jego opowiadań. Nie czuć grozy, mroku, czyli obiecanego gotyckiego klimatu.
Narracja prowadzona jest z perspektywy trzech osób co ogólnie jest ciekawym zagraniem. Jednak momentami ciężko było mi się skupić na lekturze, gdy do głosu dochodziła Georgia, czyli nastolatka, w której buzowały hormony co akurat autorce udało się oddać genialnie. Niemniej nijak mi to tutaj nie pasowało. Sama postać pani detektyw mocno mnie zawiodła. Uwielbiam mocne charaktery i kobiety, które nie dają sobie „w kaszę dmuchać”, ale Kaur to trudna postać, która w moim odczuciu jest bardzo uprzedzona do świata co mocno sobą manifestuje.
Nie będę czarować… „Puste jest piekło” zawodzi. Byłam przygotowana na świetną lekturę, gdzie poczuję tajemniczość oraz napięcie, a dostałam przeciętną powieść, która wyłącznie obiecująco się zapowiadała. Zbyt dużo obyczajówki w tym thrillerze, a szkoda…
Czy sięgnę po kolejne części? Nie mam pojęcia.
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2023-04-12
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 416
Dodał/a opinię:
ktomzynska
To co piasek dostaje, zatrzymuje na zawsze.Porywająca fabuła, wyrazista bohaterka, tajemnicze miejsce akcji - niedostępne mokradła Norfolk – sprawiły...
Hołd dla klasycznej angielskiej powieści detektywistycznej. Książka znalazła się na krótkiej liście nominowanych do nagrody CWA Gold Dagger 2021. Fantazja...