Wyspa pośrodku Morza Filipińskiego. Raj dla turystów. Gorące plaże. Zachody słońca zapierające dech w piersiach. Relaks. Tak miały wyglądać upragnione wakacje Lucyny i jej dwójki synów. Los jednak chciał inaczej. Jeden z synów, Bartek, ginie, a wyspę nawiedza niszczycielski żywioł. Czy kobieta zdoła uratować chłopca? Jakie ma szanse w starciu z niszczycielskim żywiołem?
Pierwszy raz od dawna miałam ochotę odłożyć książkę, nie czytając jej do końca. Czekałam. Czekałam. I czekałam, aż coś zacznie się dziać. I do połowy historii byłam rozczarowana. Miałam chyba zbyt duże oczekiwania. Za dużo jak dla mnie było tutaj warstwy obyczajowej, a za mało akcji jak na powieść sensacyjną.
Jednak kolejny raz utwierdziłam się w przekonaniu, że warto dać historii szansę się rozwinąć. I druga połowa tej opowieści to było to, na co czekałam. Zostałam pochłonięta wydarzeniami jakie zaczęły się rozgrywać. Autorka rzuciła mnie w świat, gdzie rządzi handel ludzkimi organami, powiązania pomiędzy społecznością rajskiej wyspy, a nawet nielegalne walki kogutów. Jeśli dodać do tego zaginięcie chłopca i wolę walki matki o ratowanie syna, której nie ułatwia niszczycielska siła przyrody, powstała historia na miarę powieści sensacyjnej, której od początku oczekiwałam.
Warto było poczekać tych kilkadziesiąt stron, aby doczekać tak emocjonujących wrażeń jakie autorka mi zafundowała. Poprowadziła akcję tak, że każdą kolejną kartę tej książki czytałam z niezmierną ciekawością, a patrzenie na walkę o życie z perspektywy Bartka całkowicie mnie rozłożyło na łopatki.
Myślę, że „ Ratuj mnie ” to taka typowo wakacyjna lektura. Lekka, ale jednocześnie ze zwrotami akcji na miarę filmu sensacyjnego. Klimat filipińskich wysp mnie oczarował, a dreszcz emocji sprawił, że początkowe rozczarowanie się zWyspa pośrodku Morza Filipińskiego. Raj dla turystów. Gorące plaże. Zachody słońca zapierające dech w piersiach. Relaks. Tak miały wyglądać upragnione wakacje Lucyny i jej dwójki synów. Los jednak chciał inaczej. Jeden z synów, Bartek, ginie, a wyspę nawiedza niszczycielski żywioł. Czy kobieta zdoła uratować chłopca? Jakie ma szanse w starciu z niszczycielskim żywiołem?
Pierwszy raz od dawna miałam ochotę odłożyć książkę, nie czytając jej do końca. Czekałam. Czekałam. I czekałam, aż coś zacznie się dziać. I do połowy historii byłam rozczarowana. Miałam chyba zbyt duże oczekiwania. Za dużo jak dla mnie było tutaj warstwy obyczajowej, a za mało akcji jak na powieść sensacyjną.
Jednak kolejny raz utwierdziłam się w przekonaniu, że warto dać historii szansę się rozwinąć. I druga połowa tej opowieści to było to, na co czekałam. Zostałam pochłonięta wydarzeniami jakie zaczęły się rozgrywać. Autorka rzuciła mnie w świat, gdzie rządzi handel ludzkimi organami, powiązania pomiędzy społecznością rajskiej wyspy, a nawet nielegalne walki kogutów. Jeśli dodać do tego zaginięcie chłopca i wolę walki matki o ratowanie syna, której nie ułatwia niszczycielska siła przyrody, powstała historia na miarę powieści sensacyjnej, której od początku oczekiwałam.
Warto było poczekać tych kilkadziesiąt stron, aby doczekać tak emocjonujących wrażeń jakie autorka mi zafundowała. Poprowadziła akcję tak, że każdą kolejną kartę tej książki czytałam z niezmierną ciekawością, a patrzenie na walkę o życie z perspektywy Bartka całkowicie mnie rozłożyło na łopatki.
Myślę, że „ Ratuj mnie ” to taka typowo wakacyjna lektura. Lekka, ale jednocześnie ze zwrotami akcji na miarę filmu sensacyjnego. Klimat filipińskich wysp mnie oczarował, a dreszcz emocji sprawił, że początkowe rozczarowanie się zatarło. atarło.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2022-07-19
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 448
Dodał/a opinię:
Olga Majerska