Chyba każdy człowiek chociaż raz w życiu czuł się zupełnie smutny i oszukany przez los. Co może wtedy pomóc? Szczerość? Optymizm? A może... druga osoba?
Jess Thomas jest zmęczoną życiem optymistką. Wychowanie syna byłego męża z pierwszego małżeństwa i córki, która zamiast chłopcami, interesuje się matematyką - nie należy do najprostszych. Dodatkowo, praca sprzątaczki wiąże się z wieloma upokorzeniami, jak to w apartamencie przy Beachfront, gdzie mieszka widocznie nieznający zasad grzeczności Ed Nicholls. I pomyśleć, że to jego pech, naiwność i łatwowierność mogą sprawić, że życie całej tej trójki i ich kudłatego psa, Normana, odmieni się. Albo i nie...
Jojo Moyes nie napisała powieści radosnej i słodkiej, lepkiej wręcz od lukru uczuć. To raczej gorzka proza życia ubrana w niesamowitość, która dotyka człowieka, gdy ten spotyka dwoją bratnią duszę. I to chyba sprawia, że ,,Razem będzie lepiej" sprawia czytelnikowi aż taką przyjemność - nie ma tutaj rycerza na białym koniu, który ratuje księżniczkę z opałów. Jest mężczyzna, który ma swoje problemy z błahego poczucia obowiązku, czy może wstydu, postanawia pomóc kobiecie - i swojej decyzji żałuje już po kilku sekundach. I jest kobieta, która tak odwykła od czyjejkolwiek pomocy, że z trudem przychodzi jej przyjmowanie zwykłej, ludzkiej życzliwości.
W zasadzie historia opisana na kartach ,,Razem będzie lepiej" mogłaby przydarzyć się też w Polsce, w naszym sąsiedztwie. Przecież nie brak tutaj rozbitych rodzin, uciekających od swoich obowiązków mężczyzn w stylu Piotrusia Pana czy dzieciaków, które lubią znęcać się nad każdym, kto jest biedniejszy, mniej popularny, mądrzejszy czy po prostu inny. Sęk w tym, że jest to również historia niezwykle intymna, i dlatego jej śledzenie wiąże się wręcz z poczuciem zawstydzenia, gdy wchodzimy w relację obcych ludzi, stających się dla nas bardzo bliskimi przyjaciółmi.
W ramach osobistej refleksji muszę dodać, że sam tytuł dostatecznie przekonał mnie do sięgnięcia po książkę. ,,Razem będzie lepiej" - ale razem komu? I co znaczy lepiej? Czy może autorce zabrakło słowa i chodziło po prostu o to, że ,,następnym razem będzie lepiej"? Niezależnie od zamiaru pisarki - albo mojego dopatrywania się ukrytych, choć nieistniejących przyczyn - powieść ta zachwyca i świetnie pokazuje, jak rewelacyjny może być gatunek powieści dla kobiet. Co więcej, zachęca też do sięgnięcia po kolejne książki tej autorki.
Z pewnością na korzyść książki przemawia fakt, że fabuła nie jest monotonna, a my nie widzimy całości oczami jednego bohatera. Każde wydarzenie pokazywane jest z perspektywy jego uczestników, a każda z tych osób ewoluuje, zmienia się, przeobraża się z poczwarki w motyla w zupełnie zaskakujący i nieoczekiwany sposób. To daje nadzieję każdemu, kto zaznał w swoim życiu smutku i zawodu, bo po prostu pozwala zrozumieć, że czasem droga kamienista i pełna kolein prowadzi w rezultacie do dobra. I, jak mawia Jess, że ,,dobrym ludziom przytrafiają się dobre rzeczy".
Recenzja pochodzi z: http://365ksiazekwrok.pl/razem-bedzie-lepiej-jojo-moyes/
Wydawnictwo: Między słowami
Data wydania: 2015-04-08
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 464
Dodał/a opinię:
Paulina Grzybowska
Josh ma spojrzenie zupełnie jak Will. Ten sam uśmiech, ten sam kolor włosów. Lou zaniemówiła, kiedy zobaczyła go po raz pierwszy. Czy to możliwe, że istnieje...
Ellie, młoda dziennikarka, natrafia na ślad romansu sprzed lat. Po wielkiej miłości, która połączyła młodą mężatkę Jennifer i Anthony’ego...