MIĘDZY POKOLENIAMI
W chwili obecnej Małecki to bodajże najlepszy rodzimy pisarz. Narobił niemałego szumu swoim "Dygotem", potem tylko potwierdził klasę znakomitymi "Śladami", na "Rdzy" zaś spoczywało trudne zadanie dorównania poprzednikom i zaoferowania czegoś świeżego. Z tą świeżością co prawda nie do końca wyszło - Małecki nigdy jednak nie szukał w swoich dziełach większego novum - jednak i tak czytelnicze oczekiwania zostały zaspokojone, a autor po raz kolejny udowodnił, że po jego książki warto sięgać w ciemno. A właściwie najlepiej tak właśnie robić, by słowo po słowie odkrywać ich treść i wszystko, co mają do zaoferowania.
Ja jednak pozwolę sobie napisać kilka zdań odnośnie fabuły. Dla formalności. I dla tych, którzy nie znając dzieł Małeckiego może zainteresują się ich treścią. "Rdza" rozpisana jest na dwoje bohaterów. On, Szymek, dziecko jeszcze, jak na dziecko przystało, bawi się, cieszy beztroską. Lubi komiksy, lubi, z kolegami ustawiać metalowe przedmioty na torach i zbierać, co po nich zostaje. Dzieciństwo przerywa mu wypadek, w którym traci oboje rodziców, a zarazem dom, w którym mieszkał i świat, jaki uważał za swój.
Ona, Tośka, jest jego babką. Swoje już przeżyła, a teraz musi zająć się wnukiem, który trafia pod jej opiekę. Kocha go, ale chyba nie tak mocno, jak powinna. Stara się, także znaleźć wspólny język. A przeszłość nie śpi. Młodość Tośki powraca do niej, jej pasje, miłości, tragedie, przeplatając się z życiem jej wnuka na poziomie, jakiego żadne z nich by nie podejrzewało.
Całość recenzji na moim blogu: http://ksiazkarniablog.blogspot.com/2018/03/rdza-jakub-maecki.html
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2017-09-27
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 288
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
wkp
Lato 1926 roku. Stolarz Krystian Dzierzba rozpoczyna pracę nad trumną dla kobiety, która rzekomo umarła z tęsknoty. Szalona Leokadia jak co wieczór czeka...
Jestem błyszczącym, jasnym wężem i sunę przez poszycie. Głęboko we mnie tkwi gorące miejsce, które pulsuje w rytm lasu. Kiedyś miałem twarz i imię. ...