#współpracareklamowa z autorem
Wracamy do medycznych klimatów, które wciągają niczym najlepszy serial. Artur, Mariusz, Monika, Krzysiek i Łukasz znowu są w centrum wydarzeń – a ja mam dla Was kilka słów o "Reanimacji" Rafała Artymicza.
Wspólna przyszłość Artura i Mariusza zapowiada się szczęśliwie i spokojnie. Miłość kwitnie, zaufanie rośnie w siłę, przyjaciele nadal ich wspierają, a i na szczeblu zawodowym również dochodzi do pozytywnych zmian. Niestety, ta sielanka nie może trwać wiecznie, póki Artur nie rozprawi się raz na zawsze ze swoją przeszłości i rodzinnymi tajemnicami. Mariusz także nie ma łatwo. Ledwo co publicznie zaakceptował swoją orientację oraz związek z Arturem, kosztem relacji z rodzicami, którzy praktycznie się go wyrzekli. Do tego nadal dochodzi sprawa Schmidta, który wciągnął Artura w niezłe bagno. Czy nasi lekarze w końcu zaznają prawdziwego szczęścia u swego boku? Czy ich relacja ma szansę przetrwać najgorsze?
„Reanimacja" wyraźnie różni się od swojej poprzedniczki. Tam pierwsze skrzypce grała sensacja – szybkie tempo, adrenalina i mroczne tajemnice. Tym razem autor stawia na emocje oraz codzienne zmagania bohaterów. Obserwujemy rozwój ich relacji i zmiany, które zachodzą wraz z nią. Postacie są przedstawione bardzo realistycznie – nie jako nieomylni herosi, ale ludzie z krwi i kości. Przeżywają wzloty i upadki, mają lepsze i gorsze dni, czasem zawodzą, czasem tracą pacjentów. Popełniają błędy, ponoszą ich konsekwencje, ale wciąż pozostają wierni sobie, swoim uczuciom i bliskim.
Podobnie jak poprzednio, Rafał bardzo dokładnie opisuje środowisko LGBT- ludzi takich jak my, z takimi samymi potrzebami, marzeniami, tylko z nieco większymi problemami. Ich codzienna walka o tolerancję, równouprawnienie, radość i prawo do miłości, to nadal ciężkie starcie, bowiem społeczeństwo systematycznie podcina im skrzydła, a kościół i jego hermetyczne środowisko, deptają ludzką godność. Jednak w tej historii jest więcej niż tylko jedna iskierka nadziei (przyjaciele, znajomi, pewien ksiądz) na lepszą przyszłość dla każdego.
Niestety, ta część nie porwała mnie tak, jak się spodziewałam. Zabrakło mi rozwinięcia wątku Schmidta, który wcześniej budził emocje i dodawał adrenaliny – tutaj został zepchnięty na margines. Podobnie jak temat rejestru ciąż i zakazu aborcji, który w obecnych realiach aż prosił się o pogłębienie. Tymczasem autor skupił się na bardzo licznych, szczegółowych scenach erotycznych. Nie przeszkadzały mi one szczególnie, ale chwilami miałam wrażenie przesytu. Dużo bardziej drażniły mnie dialogi między Arturem a Mariuszem – sztuczne, powtarzalne i z nadmiernym używaniem „Dzióbku”, które szybko zaczęło nużyć.
Całość wypada dobrze, choć bez większego zachwytu. Jest sporo emocji, ale momentami historia staje się monotonna i przewidywalna. W "Narkozie" bohaterowie emaowali energią – byli zabawni, charyzmatyczni i dynamiczni. Tutaj natomiast sprawiają wrażenie, jakby zamknęli się w czterech ścianach, tracąc dawny blask. Na plus zapisuję jednak sposób, w jaki autor ukazał wątek LGBT – pełen odcieni i autentyczności, co znacząco podniosło moją ocenę książki. Otwarte zakończenie oraz niedokończone wątki pozostawiają natomiast nadzieję na kolejne spotkanie z tymi wyjątkowymi lekarzami.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2024-03-22
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 484
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Justyna Kubacka
Trudno kochać, gdy przeszłość robi ci operację na otwartym sercu… Artur Korczyński, anestezjolog, po kilku latach powraca do Wrocławia. Rozpoczyna...