Okładka książki - Rezydencja Konstancin

Rezydencja Konstancin


Ocena: 5.09 (11 głosów)
opis

Rezydencja Konstancin” Elżbieta Marczuk

“ Tylko że jak ktoś nie zobaczy tego z bliska, nie zrozumie, że to wcale nie jest taka bajka. Bogactwo potrafi zepsuć człowieka. Można trafić lepiej lub gorzej. Nie ma reguły, że bogaty to zawsze kanalia. Ale takiego gnoju jak w konstancińskich willach Tania nigdzie indziej nie widziała”.

Przy okazji mojej kolejnej recenzji zapraszam was na chwilę do świata, który znamy jedynie z głośnych portali internetowych i nagłówków popularnych gazet.
Konstancin to ekskluzywne miejsce, w którym skupia się prawdziwa śmietanka towarzyska - chorobliwie bogaci, wpływowi i bezkarni do granic możliwości ludzie, dla których liczy się bardziej “mieć” niż “być”.
Konstancin to wypasione wille, spektakularne imprezy i życie pełne blichtru. Z pozoru perfekcyjny i wystawny świat, skrywa jednak na wskroś zepsute i zgorzkniałe wnętrze…

Jeden feralny dzień całkowicie zmienia dotychczasowe życie Anny Klary i Alicji oraz ich rodzin.
Losy dwóch kobiet splatają się w wyjątkowo tragiczny sposób. Po intensywnej i mocno zakrapianej imprezie, syn jednej z nich zostaje znaleziony martwy, a syn tej drugiej jest oskarżony o morderstwo.

Za zasłoną idealnie wykreowanego, ociekającym sztucznością życia, rozgrywa się jednocześnie prawdziwy dramat oraz bezwzględna gra, w której jedynym celem jest zemsta i nienawiść. W tej rozgrywce nie obowiązują żadne zasady moralne ani też reguły.

Muszę przyznać, że debiut Elżbiety Marczuk był bardzo udany, choć na początku odrobinę przeszkadzała mi ubogość dialogów i brak dynamiki. Akcja toczy się tu raczej powoli i nie nabiera zawrotnego tempa. Dość szybko jednak przestałam zwracać na to uwagę i dałam się porwać tej historii.
Trudno mi zaklasyfikować “Rezydencję Konstancin”do jednego konkretnego gatunku. Trochę tu thrillera, ale jednak nie czyta się tej książki jak typowy thriller, ponieważ pojawia się tu kilka dobrze poprowadzonych wątków obyczajowych. Najwięcej chyba zdecydowanie jest dramatu psychologicznego.
Ciekawa i jak już wcześniej pisałam wciągająca fabuła opiera się przede wszystkim na przedstawieniu perfekcyjnego obrazu idealnych rodzin i życia na pokaz. Autorka w swojej książce uświadamia nam, że bogactwo i pieniądze tak naprawdę szczęścia nie dają. Mało tego, mogą doprowadzić do większych problemów w życiu i zniszczyć relacje międzyludzkie.
Autorka znakomicie wykreowała postacie i ich profile psychologiczne. To według mnie jeden z większych atutów tej powieści. W trakcie lektury stopniowo poznajemy perspektywę dwóch zdruzgotany matek. Anna Klara i Alicja są skrajnie różnymi bohaterkami. Mają zupełnie odmienne sposoby na wychowanie dzieci oraz inne priorytety
Alicja to bohaterka wrażliwa i pełna ciepła. Stara się żyć z dala od świata w którym rządzą pieniądze, choć to nie przychodzi łatwo, gdy zamieszkuje się wśród konstancińskich elit. Kobieta próbuje uchronić przed zepsuciem swoje dziecko. Coś jednak idzie nie tak…

“Czy z dobrych ludzi rodzą się dobre dzieci? A zło dostaje się w pakiecie zakodowanym w DNA, razem z predyspozycjami do określonych chorób? Czy to się jednak dzieje później - coś albo ktoś psuje człowieka, który w dniu narodzin miał jeszcze szansę przeżyć życie tak, by nikogo nie skrzywdzić?”

Anna Klara postać której zepsucie widać gołym okiem. Kobieta jest nieuczciwa i wyrachowana w stosunku do innych. Dużo emocji wzbudziły we mnie opisy dysfunkcyjnego podejścia tej kobiety do własnego dziecka, oraz ten emocjonalny chłód, który był obecny w ich relacji.
Podobnie jest w przypadku ich synów. Filipa i Jędrka różni dosłownie wszystko. Trudno było mi czytać o ich przyjaźni, która była bez wątpienia silnie toksyczna i w pewnym sensie doprowadziła do tragedii.

“Ich chłopcy znali się od pierwszej klasy podstawówki. Ich przyjaźń wiele razy spędzała Alicji sen z powiek. Nigdy nie zrozumiała, dla czego Jędrek wybrał właśnie Filipa. Co przyciągnęło go do tego chłopca o wyzywającym spojrzeniu, który już jako kilkulatek miał w sobie jakiś niepokojący pierwiastek i wydawał się przesiąknięty cynizmem? Bała się, że ich przyjaźń wydobędzie z Jędrka mrok”.

Im dalej ta opowieść się rozwijała, tym silniejsze emocje we mnie wzbudzała. W jednej chwili pojawia się współczucie i sympatia, żeby już za moment przeistoczyć się w złość, niechęć i irytację do głównych bohaterów. Elżbieta Marczuk poprzez skomplikowane kreacje postaci w swojej powieści, dostarczyła mi niezłej huśtawki emocjonalnej. Dawno już czegoś takiego nie przeżywałam podczas lektury.
Dodatkowy plus za świetnie ukazane mechanizmy działania w sytuacji zagrożenia, oraz refleksję nad wartościami, które są naprawdę istotne w życiu.
Książka zyskała w moich oczach również dzięki interesującemu zakończeniu. Tym małym plot twistem, który się tutaj pojawił, pisarka bardzo zgrabnie całą tę historię podsumowała. To był taki dobry “smaczek” na koniec.

“Rezydencja Konstancin” to zdecydowanie powieść osiadająca w moich preferencjach czytelniczych. Jest fascynującą i jednocześnie odrobinę przerażającą podróżą przez ciemne zakamarki ludzkiej natury, skłania do przemyśleń i pozostawia po sobie pewien niedosyt. Pomimo drobnych niedociągnięć na początku powieść była angażująca i uważam, że jest godna polecenia. To udany debiut. Z zainteresowaniem będę śledzić dalsze poczynania Elżbiety Marczuk. W sumie nie pogniewałabym się gdyby losy bohaterów z “Rezydencji Konstancin” doczekały się kontynuacji.
Moja ocena: 7/10

Informacje dodatkowe o Rezydencja Konstancin:

Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2025-04-23
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788383671413
Liczba stron: 352
Dodał/a opinię: olesia_w_krainie

Tagi: Thrillery i suspens

więcej
Zobacz opinie o książce Rezydencja Konstancin

Kup książkę Rezydencja Konstancin

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy