Dostałam od tej książki to, czego oczekiwałam, czyli emocje, intrygi, tajemnice. Autorka w swoim debiucie wyciąga brudy konstancińskiej elity i oprawia je w piękne ramy stworzone z pozorów i bogactwa. Nie jest to typowy thriller psychologiczny — od początku wiemy, kto popełnił zbrodnię, a całość rozgrywa się wokół tego, jak na tę tragedię patrzą rodzice ofiary i skazanego oraz gosposia, która pracuje w domach bogaczy z Konstancina.
Jędrek i Filip przyjaźnią się od lat. Kiedy Alicja odbiera telefon od syna, który przyznaje się do popełnienia zbrodni, jej życie się rozpada. W tym samym czasie w innej konstancińskiej rezydencji inna matka, Anna Klara dowiaduje się, że jej syn został znaleziony mar*wy w basenie. Od tej chwili zaczynamy poznawać skrywane od dawna sekrety rodzin z bogatej dzielnicy, a życie jednego z chłopaków zmienia się o 180 stopni.
Bardzo ciekawy jest tu motyw zbrodni — choć może to banalna i przewidywalna kwestia, to pokazuje, jak zbierane w sobie przez lata frustracje, mogą dać ujście, kiedy pojawi się jeden bodziec i poczucie przekroczenia granic.
W tej historii na wierzch wychodzą brudy i poczucie bezkarności ofiary, tajemnice oprawcy oraz sekrety rodziców obu chłopaków. Poznajemy ich spojrzenie nie tylko na tragedię znad basenu, ale cały przekrój relacji Jędrka i Filipa, który pod szyldem przyjaźni, miał wiele nieciekawych rys.
Bardzo dobrze czytało mi się tę książkę. Spodziewałam się właśnie takiej narracji i bardzo mi ona odpowiadała. To przede wszystkim historia o relacjach międzyludzkich, wpływie pieniędzy na życie swoje i innych.
Mamy też tu dwa kontrasty — jeden bardzo oczywisty, czyli Olena, gospodyni sprzątająca w domach bogaczy, która jest cichym obserwatorem i zamożni mieszkańcy Konstancina, którzy, choć na zewnątrz piękni i zadbani, wewnątrz bywają brudni, obłudni i cyniczni. Drugi kontrast to postaci Jędrka i Filipa: jeden kochający przez rodziców, akceptujących jego wybory, drugi niewidoczny i pozbawiony rodzicielskiego ciepła. Tak, ta książka bazuje na stereotypach, ale mnie to absolutnie nie przeszkadzało, bo całość została ciekawie rozpisana, a ja pochłonęłam ją w jeden dzień.
Zakończenie — świetne. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw, fajnie, że autorka trochę zamieszała. W ogóle muszę przyznać, że to bardzo udany debiut. Z chęcią sięgnę po kolejną książkę Elżbiety Marczuk, jeżeli takowa powstanie.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2025-04-23
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 352
Dodał/a opinię:
zaczytania