Mała, „zabita dechami”, używając potocznego języka, wioska gdzieś na południu Polski i trzydziestoletnia Rita Antkowicz – kobieta z miasta, przyzwyczajona do wygodnego życia to dwa kompletne przeciwieństwa, które bardzo mocno się przyciągnęły w powieści „Rok na końcu świata” Renaty Adwent. Ritę poznajemy w dość przełomowym momencie jej życia, kiedy zmęczona życiem w związku z Mikołajem postanawia na jakiś czas rozstać się z mężczyzną, aby poszukać odpowiedzi na pytania o istotę miłości. Jak się okazuje kobieta nie pierwszy raz kończy związek praktycznie bez wyjaśnienia i na własne życzenie wybiera samotność. Dlaczego tak się dzieje?…
Rita to mocno niezdecydowana dziewczyna, niepewna i zagubiona. Z jednej strony pragnie miłości, z drugiej skutecznie przed nią ucieka na zasadzie „chciałabym, a boje się”. W tej niewygodnej sytuacji przychodzi jej z pomocą nieżyjąca ciotka Antonina, która zapisała dziewczynie w testamencie całe swoje gospodarstwo w Bartnicy – małej, uroczej wiosce na końcu świata, gdzie jako dziecko Rita spędzała wakacje. Bohaterka decyduje się na wyjazd, aby z dala od dotychczasowych problemów zdystansować się do świata i do samej siebie. I oto po długiej podróży trafia wreszcie do swego nowego – starego domu z ogrodem, który „na dzień dobry” trzeba dokładnie wysprzątać. Okazuje się, że nie ma łazienki, wodę można czerpać z prowizorycznego ujęcia, ogrzewanie pochodzi jedynie z pieca opalanego drewnem. Ale pomimo tych wszystkich niewygód jest to urocze miejsce z duszą. Rita zawija rękawy i od razu zabiera się za porządki i przystosowywanie domu do swoich potrzeb. Jest to dla niej forma terapii. W kącie pod ścianą odnajduje spakowane pudła z zeszytami. To pamiętniki ciotki Niny, dzięki którym Rita postanawia zmienić swoje nastawienie do świata. I choć dzieje się to powoli, to jednak przynosi zamierzone efekty.
Czy bohaterka odnajdzie wreszcie sens życia? Czy podąży drogą w kierunku miłości?
„Rok na końcu świata” to debiut literacki Renaty Adwent. Urocza i mądra powieść obyczajowa, w której najistotniejszą sprawą jest uświadomienie sobie własnych wad, dążenie do zmiany i odnalezienie szczęścia. A nie jest to możliwe bez otwarcia się na drugiego człowieka. Jeśli jesteśmy odważni, albo wystarczająco zdesperowani, to może w tym pomóc kompletna życiowa rewolucja.
Cała opowieść podzielona została na cztery części odpowiadające porom roku. Zmiany w przyrodzie współgrają z odczuciami Rity i przemianą zachodzącą w jej życiu. Narracja w pierwszej osobie pozwala głębiej wniknąć w rozterki i dylematy bohaterki. Jej przemyślenia dobrze uzupełniają nasze wyobrażenie sytuacji. Prosty i plastyczny język jest mocno sugestywny. Pobudza wyobraźnię, stwarza wrażenie jakbyśmy sami wsłuchiwali się w odgłosy natury i obserwowali piękną, nieskażoną przyrodę. Zabieg ten zapewnia prawdziwą przyjemność czytania.
„Rok na końcu świata” to ciekawa propozycja dla miłośników powieści obyczajowych, którzy lubią wynieść z lektury własne wnioski. Zaraża optymizmem i potwierdza, że chcieć to móc.
Polecam.
Wydawnictwo: Feeria
Data wydania: 2013-03-20
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 376
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
Dodał/a opinię:
Poczytajka
Aniela dorastała w otoczeniu trzech sióstr: bliźniaczki Róży, Milki i Agaty. Zawsze była niepokorna, inna, zadziorna i trudna. Nieustannie walczyła o swoją...