"Zwróciłeś kiedyś uwagę na to, jak piękne bywają słowa? Jak łatwo jest mówić coś, co się wie, że ktoś chce usłyszeć? Jak kilkoma marnymi zdaniami można wpłynąć na czyjeś całe życie? Ale kiedy w ślad za nimi nie idą czyny, słowa są zupełnie bezużyteczne. To tylko dźwięki i sylaby. Nieznaczące zupełnie nic."Meczyk, czyli jak poradziła sobie książka z resztą Nie zaprzeczę, że książkę czyta się bardzo szybko. Styl autorki jest dość lekki i to chyba dzięki temu, przeczytałam książkę w półtorej dnia. Jednak dialogi były jakieś mdłe, sztuczne, jakoś mi nie pasowały i nie kleiły się. Poza tym niektóre wydarzenia brały się, za przeproszeniem, "z dupy". Nie wiedziałam po co autorka je wciskała. Nie wnosiły do powieści nic, tylko powodowały u mnie zaskoczenie. Także nie wiem, po co autorka to wrzucała, jakby chciała zapchać książkę, jakimiś wydarzeniami, by nie była aż tak krótka. Ostatnie rozciągnięcia, czyli podsumowanie Rozgrywka, to taki typowy średniak. Książka do odmóżdzenia po ciężkim dniu. Nie trzeba się przy niej wielce skupiać. To taka historia, którą się przeczyta i zaraz zapomni. Nic nadzwyczajnego. Dlatego, jeżeli potrzebujecie książki, która niczym się nie wyróżni, a zapewni Wam kilka godzin rozrywki, to śmiało sięgnijcie po tę pozycję. Ja z ciekawości przeczytam kontynuację, ale nie ma raczej co liczyć na fanfary.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2017-10-25
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 304
Tytuł oryginału: The Perfect Game
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Monika Wiśniewska
Dodał/a opinię:
Paulina Balcerzak
Jack pojawił się u mnie w nocy, po sześciu miesiącach braku kontaktu. Trzymał dwanaście czerwonych róż. Powiedział, że jest mu przykro, że mnie kocha...