RECENZJA
„Rzeźbiarz kości”
Cykl: Cienie w mroku (tom 1)
Autor: Wojciech Kulawski
Wydawnictwo: Alegoria
„Nie wszystko, co zostało zakopane, powinno ujrzeć światło dzienne…”
"Nie chciałem ci mówić, ale będziesz piękną figurą konika szachowego. Mam już projekt, jak połączyć kości, aby stworzyć trójwymiarowy kształt. To będzie wielkie dzieło. Mam nadzieję, że zakonserwuje się w ziemi odpowiednio, aby ktoś, kto je kiedyś odkopie, mógt się nim zachwycać."
Nie pamiętam, kiedy ostatnio książka tak bardzo mnie porwała, zaskoczyła i… przestraszyła. „Rzeźbiarz kości” to nie jest po prostu kryminał. To nie jest kolejny thriller z półki „do przeczytania i zapomnienia”. To jest literacka podróż w mrok – w miejsca, o których wolelibyśmy nie wiedzieć. W historie, które nie powinny zostać opowiedziane. A jednak… nie da się od niej oderwać.
To połączenie kryminału, thrillera, romansu i psychologicznej gry, która z każdym rozdziałem wciąga cię głębiej i głębiej. Myślisz, że wiesz, dokąd zmierza fabuła? Że rozgryzłeś zagadkę? Nic bardziej mylnego. Każda odpowiedź to tak naprawdę początek kolejnego labiryntu. Każda strona wbija kolejną szpilkę niepokoju. A napięcie? Jest jak lina owinięta wokół szyi – zaciska się powoli, aż w końcu… nie możesz złapać oddechu.
„Rzeźbiarz kości” to książka, którą się nie czyta. Ją się PRZEŻYWA – całym sobą.
To historia o pamięci, która boli. O symbolach, które znaczą więcej, niż potrafimy zrozumieć. O cienkiej granicy między tym, co żywe, a tym, co umarło – ale nie odeszło. I chociaż nie brakuje tu mocnych, brutalnych scen, to nie one są najstraszniejsze. Najbardziej przeraża świadomość, że zło nie zawsze krzyczy. Czasem siedzi cicho. Obok. W nas.
Podkomisarz Mateusz Dafner – zesłany z Krakowa do Jaworzna – trafia na sprawę, która wymyka się logice: szkielety ułożone w dziwne symbole, milcząca społeczność, ślady prowadzące w miejsca, gdzie lepiej nie zaglądać. To nie jest śledztwo, które kończy się raportem i odłożeniem akt na półkę. To podróż w głąb ciemności, która odciska piętno. Każde odkrycie boli. Każdy krok coś zabiera.
A kilkadziesiąt kilometrów dalej Tomasz Wetliński – informatyk, który uciekł w świat kodów i liczb – otwiera drzwi starego domu i nieświadomie budzi demony przeszłości. Bo ten dom nie jest ruiną. To pamiętnik. Wiadomość, którą ktoś zostawił… z nadzieją, że ktoś odważy się ją odczytać.
I tu pojawia się pytanie: czy TY odważysz się spojrzeć w mrok? Wiedząc, że możesz zobaczyć nie tylko to, co zginęło… ale też to, co ciągle żyje w TOBIE?
Nie każda tajemnica chce być ujawniona. Ale są historie, które – raz odkryte – nie pozwalają już wrócić do spokoju. I właśnie taka jest ta książka.
Jeśli szukasz książki, która wciągnie cię bez reszty, która zmusi cię do myślenia, która nie pozwoli o sobie zapomnieć – sięgnij po „Rzeźbiarza kości”. Ale ostrzegam: to nie będzie łatwa lektura. To będzie emocjonalna huśtawka. To będzie niepokój, który zostanie z tobą na długo.
Polecam z całego serca. Dla odważnych. Dla tych, którzy nie boją się zanurzyć w ciemność.
Wydawnictwo: Alegoria
Data wydania: 2024-11-22
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 480
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Mirela Marcinek
Kortyńscy to, z pozoru, typowa bogata Warszawska rodzina. Jednak zgodnie z nieśmiertelną maksymą, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu, rzeczywistość...
Policjanci warszawskiej dochodzeniówki odnajdują ciało Grzegorza Rosy. Wszystko wskazuje na wypadek aż do momentu, kiedy patolog sądowy odkrywa...