W małym miasteczku w Polsce w niewyjaśnionych okolicznościach zaczynają znikać dzieci, a jeszcze jakby tego mało, co jakiś czas ludzie znajdują ludzkie, małe szczątki. Łukasz, emerytowany policjant i jego partnerka, dziennikarka Magda zaczynają prowadzić śledztwo na własną rękę, co utrudnia im burmistrz miasta, który robi wszystko, aby utrzymać swoją wysoką pozycję. Ludzie zaczynają żyć w strachu i powiązywać aktualne zdarzenia z tajemniczymi okolicznościami z przeszłości.
Sezon na śmierć to książka kryminalna, w której za mało mi było kryminału. Niby był psychopatyczny zabójca, niby było śledztwo, ale brakowało mi w nim jakiś zaskoczeń, czegoś naprawdę WOW. Zbyt szybko również dowiedziałam się, kim był morderca. I to nie tyle ze swoich domyśleń, co po prostu napisane było czarno na białym, do tego nie było to żadnym zaskoczeniem. Autor mógłby poprowadzić to trochę inaczej, wodzić nas więcej za nos, dać podejrzenia, a potem z hukiem nas zaskoczyć. Plusem jednak na pewno było to, że kolejne podrozdziały często kończyły się w momencie, w którym bardzo chciałam wiedzieć, co było dalej, a musiałam na to trochę poczekać, co wzbudzało we mnie taką nutkę niepewności i podniecenia.
Główni bohaterowie, jak Łukasz czy Magda nie stali się dla mnie specjalnie interesujący, w przeciwieństwie na przykład do burmistrza czy lokalnego redaktora gazety, którzy wykreowani byli w ciekawy sposób. Pierwszy z nich jest idealnym przykładem na to, jak chęć władzy może kierować poczynaniami człowieka. Ciągłe intrygi, przekręty, kłamstwa, wszystko po to, aby zachować wysoki status. Nieważne, czy ludzie gadają za plecami, czy lubią nas czy wręcz przeciwnie, ważne, że okazują swój szacunek, niestety głównie ze strachu. Redaktor natomiast był przykładem człowieka zniewolonego, nieszczęśliwego w tym co robi, ponieważ nie mógł robić tego z taką pasją jak chciał, był niedoceniany, a palce mieszał w tym oczywiście burmistrz. Były to ciekawe wątki, aczkolwiek czasem miałam wrażenie, że były one ważniejsze, niż wątek kryminalny.
Sezon na śmierć jest kontynuacją historii policjanta Łukasza, na szczęście nieznajomość części poprzedniej nie przeszkodziła mi w czytaniu. Były co prawda może z dwa wątki, które wiązały się z poprzednim tomem, jednak nie miały one wielkiego wpływu na odbiór fabuły.
Max Bilski ma bardzo przystępny w czytaniu styl, aczkolwiek zwrócić tu muszę uwagę na wydanie książki. Ktoś tu zdecydowanie miał problem z przecinkami, a mnie, bardzo uczulonej na tym punkcie, niestety trochę to gryzło. Jestem skłonna wybaczyć pojawiające się w książkach literówki, ale myślę, że o przecinki naprawdę warto zadbać i mam nadzieję, że jeśli pojawiają się kolejne wydania Sezonu na śmierć, nie będzie już tego problemu.
Ogólnie rzecz biorąc, Sezon na śmierć było przyjemną lekturą i z chęcią przeczytam inne powieści tego autora. I chociaż rozszerzyłabym tu nieco wątek kryminalny, poza tym małym szczegółem była to przyjemna podróż przez życie mieszkańców Kuźni.
Informacje dodatkowe o Sezon na śmierć:
Wydawnictwo: Videograf
Data wydania: 2016-07-05
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
978-83-7835-510-6
Liczba stron: 288
Język oryginału: polski
Ilustracje:Dariusz Kocurek
Dodał/a opinię:
Dominika Dolecka
Sprawdzam ceny dla ciebie ...