Dziś będzie w miarę krótko, a to dlatego, że książka pomimo rekomendacji okładkowych, jak i samych czytelników mnie jakoś szczególnie nie porwała. Choć zazwyczaj jestem łasa na książki pisane w formie dzienników i pamiętników lub jak w tym przypadku popartych prawdziwymi listami miłosnymi, bo trzeba zaznaczyć, ze mamy tu do czynienia z historią miłosną z życia wziętą, a nie fabułą wymyśloną, to ja jako czytelnik nie czułam się uwiedziona amerykańsko-francuskim romansem. Znajomość z Samantą nie zaiskrzyła..., a książkę w połowie odłożyłam. No cóż rzadko mi się to zdarza, ale przecież nie wszystko musi mi się podobać. Zbyt słodko i naiwnie, romantycznie i ckliwie. Ot, zagraniczna historia miłosna i bohaterka roztkliwiająca się nad solniczką i pieprzniczką, które przypominają o nieudanym małżeństwie...
Pewnie książka nie trafiła na dobry czas w moim życiu, bo los zafundował mi podróż zwaną życiem z turbulencjami na pokładzie. Stąd taka opinia, a nie inna. Kto wie, może kiedyś odbiorę ją inaczej...
Jeśli macie ochotę na wakacyjno-romantyczną historię z happy endem sięgnijcie sami.
Informacje dodatkowe o Siedem listów z Paryża:
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2016-06-08
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
978-83-287-0301-8
Liczba stron: 368
Tytuł oryginału: Seven Letters from Paris
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Agnieszka Wilga
Ilustracje:Paweł Panczakiewicz/Julie Poncet
Dodał/a opinię:
Missy
Sprawdzam ceny dla ciebie ...