W „Sielskim zakątku” swoją przygodę życia opisuje nam główna bohaterka. To dość specyficzna narracja, do której się trzeba przyzwyczaić, gdyż Alina ma tendencję do zmiany szyku, używania neologizmów, kryptocytatów itp. Ale gdy już wpadniemy w rytm tej opowieści to istnieje duże ryzyko, że przepadniemy i ockniemy się z transu dopiero po finale.
Akcja debiutanckiej książki Barbary Sośnicy-Czekały krąży wokół starego domu, odziedziczonego w spadku przez Joasię. Posiadłość znajduje się gdzieś na krańcu świata i jak się domyślamy to tam będzie działa się większość zdarzeń. Jeśli komuś na ten krótki opis zapala się czerwona lampka ostrzegawcza – spieszę uspokoić. Historia Ali i jej przyjaciół nie ma nic wspólnego z masowo produkowanymi ostatnio opowiastkami „kopiuj-wklej” o urokach prowincji, gdzie kopciuszek zamienia się w księżniczkę.
„Sielski zakątek” to nieco zwariowana historia grupki przyjaciół, która (uogólniając) spotyka się w starym domostwie, przerobionym na warsztat samochodowy, a potem znów na mieszkanie. Sam dom jest jeszcze w dość surowym stanie, na piętro wchodzi się po drabinie itp. Stan majątku ma oczywiście kolosalne znaczenie, bo właśnie dlatego Grzegorz opuszcza żonę i kilkumiesięcznego synka. Musi zarobić na wszelkie remonty pracując poza granicami kraju. Do Joasi sprowadza się więc Alina, nasza narratorka. Kobiety od razu spotyka seria dziwnych zdarzeń – wizyta ekscentrycznego cudzoziemca, podejrzany zgon czy wreszcie – dziura w podłodze!
Szybko okazuje się, że włamywacze wykopali prawdziwy skarb! Skąd się wziął, co zawierała skrzynia, no i kto stoi za kradzieżą? Grupa przyjaciół oczywiście ma swoje teorie – pochopnie wyciągają wnioski, właściwie dopasowują swoje wyobrażenia do sytuacji (żeby pasowało) i stąd dziwne (czasem komiczne, niekiedy szalone) wydarzenia postępują z prędkością lawiny. Uwierzcie, że w powieści dzieje się wiele, a my naprzemiennie – raz śmiejemy się z bohaterów, raz drżymy o ich bezpieczeństwo.
Alina i Joanna, we współudziale pozostałych znajomych, prowadzą prywatne śledztwo. To prowadzi ich do odkrycia rodzinnych tajemnic, a przede wszystkim – sekretów „domu Marii”. Podczas amatorskiego dochodzenia bohaterki rozmawiają z kilkoma starszymi osobami, oni bardzo chętnie dzielą się wspomnieniami, co daje nam pewien obraz transformującej się na przestrzeni dziesięcioleci Polski. A my z dużą przyjemnością udajemy się w tę podróż sentymentalną. Z równie wielką frajdą obserwujemy bieżący rozwój wypadków. W ich tle zaś rozgrywa się kilka wątków, które zadowolą miłośnika książek typowo obyczajowych.
„Sielski zakątek” to bowiem komedia obyczajowa z elementami sensacyjno-detektywistycznymi. Lektura debiutu Sośnicy-Czekały sprawia największą radość swoim humorem. A ten jest tu naprawdę wielopłaszczyznowy – znajdziemy go w narracji (Alina posługuje się językiem popkultury), w dialogach, kreacjach postaci (nawet w personaliach!) i rzecz jasna w sytuacjach – od pojedynczej sceny po całą sieć zdarzeń.
Od strony technicznej w zasadzie nie ma się do czego przyczepić – pozornie nieistotne sprawy szybko okazują się jednak mieć znaczenie. To, co braliśmy za nadzwyczajne i nieco naciągane zrządzenie losu wcale nie jest dziełem przypadku. Spójna, otoczona klamrą, opowieść, którą świetnie się czyta dzięki lekkiemu stylowi i wszechobecnemu komizmowi.
Koniecznie zajrzyjcie i sprawdźcie co się wyrabia w tym „Sielskim zakątku”!
Wydawnictwo: Fabuła Fraza
Data wydania: 2019-11-19
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 320
Dodał/a opinię:
Kinga Młynarska