"Dzieci starych bogów. Śmiech diabła" to książka, w której czytelnik nie dostaje taryfy ulgowej. Od pierwszej strony zostaje wręcz wrzucony w wir akcji, którego nie opuści aż do samego końca. Jednak im dalej wchodzimy w treść historii, tym bardziej początkowy chaos robi się bardziej zrozumiały.
Towarzyszymy Bertramowi i Aine, poznając ich naprawdę dobrze. Każde z nich jest pewnym indywiduum, mają konkretne charaktery. I dlatego czasem mogą wpływać na uzębienie (sama o tym wiem doskonale). Jednak jest to taki typ wpływania, który bądź co bądź świadczy o tym, że bohater nie jest papierowy, co jest jak najbardziej na plus.
Również świat wykreowany w książce wydaje się dopracowany, choć przyznam, że pod koniec troszkę się w jednej kwestii zdziwiłam.
Sama historia również w mojej opinii jest naprawdę wciągająca i osobiście będę czekała na kolejne części, by poznać ciąg dalszy.
Jedyne, co mnie osobiście troszkę uwierało, to lekki narracyjny chaos. Czasem zdarzały się mocne przeskoki między poszczególnymi częściami i potrzebowałam wtedy dłuższej chwili by na nowo wbić się w fabułę. Trzymam mocno za autorkę kciuki, by dalej szlifowała swój warsztat i by kolejne części były nie tylko równie wciągające i napisane w jeszcze lepszy technicznie sposób.
Ogólnie więc, w mojej ocenie "Śmiech diabła" to bardzo ciekawa pozycja, na którą warto zwrócić uwagę!
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2021-03-16
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 480
Dodał/a opinię:
slownyswiatseraf
Jedynie naznaczeni przez śmierć są w stanie ocalić żywych. W Ściekach życie dzieci nie ma żadnej wartości. Sieroty, wyrzutki i kaleki giną brutalnie...
Gorszy od milczenia bogów jest czas, gdy ponownie przemówią. Ziemie Kerhalory pogrążają się w mroku. Karmazynowe Bractwo, ślepo posłuszne woli Jarlego...