Jeśli tak jak ja wolicie delikatne kryminały, podczas czytania których na waszej twarzy częściej pojawia się uśmiech niż napięcie to ta książka wam to zapewni. Nie jest to mroczny kryminał, a bardziej pełna ciepła, ale też ironii zagadka kryminalna.
Zacznę od świetnie wykreowanych bohaterów których po prostu nie da się nie lubić. Słowne przepychanki (ale podszyte miłością) między szwagierkami, sprawiają że opowieść ta nabiera błyskotliwości, a cięty humor niweluje wszelkie napięcie. Włączenie w akcję starszej pani było natomiast strzałem w dziesiątkę, i choć ma ona czasem przez niesfornych sąsiadów ból głowy, to jest naprawdę cudowna, pełna wdzięku, ale też życiowej mądrości, którą nam serwuje między rozwiązywaniem Murdle :)
Pamiętam, że gdy byłam w Belgii jadłam tam czekoladę no i była naprawdę przepyszna. Opisy w tej książce uruchomiły więc moje ślinianki. Opisy były tak smakowite, że wręcz że po wypiciu kubka faktycznie każdy z problemów się rozwiąże.
Mam wrażenie, że to opowieść nie tylko o zbrodni, ale też o życiu. Przypomina jak ważne jest docenianie każdej dobrej chwili, a w trudnych sytuacjach nie poddawanie się.
„Śmierć i belgijska czekolada” to książka idealna na jesienne wieczory, dla fanów kryminału w wersji cozy, z bohaterami, których się nie zapomina, i przesłaniem, które zostaje w głowie na dłużej. No i ostrzegam po lekturze możecie mieć nieodpartą ochotę na czekoladę!
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2025-07-23
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 320
Dodał/a opinię:
Diana Wiszniewska
Autorki - Magdalena Michalska-Kacymirow, Marta Moeglich - to dyplomowane promotorki karmienia piersią, które w duecie ,,Babki z piersiami" prowadzą tematyczny...
Druga książka promotorek karmienia piersią: Magdaleny Michalskiej-Kacymirow i Marty Moeglich (IG: Babki z piersiami), które pokazują, że odstawienie od...