"Recenzja" pochodzi z bloga http://czytaniejestmagiczne.blogspot.com/
Zabierając się za "Zaklinacza ognia", miałam nadzieję, że dostanę kawałek dobrej fantastyki. Spodziewałam się powieści ociekającej akcją z świetnie wykreowanym światem. Niestety nic z moich założeń nie okazało się prawdą.
Styl autorki jest lekki, przez co książkę czyta się szybko. Chima zawarła w tej książce świetny humor, który do mnie przemawia.
Bohaterowie tej książki są papierowi. Niezwykle przewidywalni i wyidealizowani. Odnoszę wrażenie, że ich charakter nie został odpowiednio rozbudowany, przez co byli totalnie jednolici i nijacy. Autorka nie ukazała złożoności ludzkiej natury. Ash jest obdarzony mocą i zna swoją wartość, Jenna jest wyjątkowa, ale nie jest tego świadoma, a król Gerard jest okrutnym władcą. Oczywiście główne postaci chcą wybawić świat. HALO. Już, gdzieś to widziałam.
Dodatkowo Adrian jest dla mnie taką ciepłą kluchą. "Przyjechałem zabić, ale nie mogę tego zrobić. Za dużo ludzi. O nie! Co ja teraz pocznę?" Tak było przez pół książki. Zamiast się użalać nad sobą jak dziecko, któremu zabrano zabawkę, trzeba było obmyślić jakiś plan. Zaskakujące czyż nie?
Kolejnym minusem "Zaklinacza ognia" jest wątek miłosny. Nie dość że pojawia się on znikąd pod sam koniec książki, to autorka pokazała wspaniałą miłość od pierwszego wejrzenia. Dwójka ludzi spotyka się pierwszy raz w życiu i już są ZAKOCHANI nie zauroczeni tylko ZAKOCHANI, na drugim spotkaniu się całują, a na trzecim chcą pójść jeszcze dalej. Nie no to jest całkowicie normalne. Zero problemu.
Wiele osób twierdzi że książka jest nudna. Ja nie do końca się z tym zgadzam. Początek powieści zwalił mnie z nóg i ogromnym zaciekawieniem przerzucałam kolejne strony. Niestety później akcja przystopowała. Nie powiem że się męczyłam, bo nie byłaby to prawda, jednak wiele wątków było nie potrzebnych i spokojnie można było je pominąć. Na ostaniach stu stronach znów zaczęło się więcej dziać, ale początkowy etap powieści był bardziej porywający.
Zakończenie sprawiło, że chcę sięgnąć po kolejny tom serii, mimo że trochę się na nim zawiodłam. Pozostawiło ono wiele niedopowiedzeń i niejasności. Jak dla mnie zbyt wiele.
Największym plusem powieści Chimy jest motyw magów i związanych z nimi czarów. Magiczne amulety, zaklęcia sprawiły, że książka chociaż odrobinę wyróżniała się na tle innych pozycji.
Sama sytuacja polityczna, też została fajnie rozwinięta. Kontrast pokazany między królestwami i ich władcami, był ciekawym aspektem historii. Z jednej strony mamy króla despotę, zaś z drugiej królową kochającą swój lud. W Ardenie magowie są uważni za największe zło, zaś z Fell spokojnie sobie żyją. Te różnice idealnie ukazały jak ogromny wpływ na życie ludzi ma władca i jego przekonania.
"Zaklinacz ognia" jest książką przeciętną. Czyta się ją szybko, a i czasami można się pośmiać. Jednak w tej powieści nie ma nic wyjątkowego. Wszystko to już było. Zakończenie, pozostawia nutkę niepewności, dzięki której odczuwam większą chęć, aby sięgnąć po kolejny tom. Nie polecam, ani też nie odradzam.
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2017-03-13
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 420
Język oryginału: Polski
Tłumaczenie: Dorota Dziewońska
Dodał/a opinię:
Klaudia Zofia
Brutalny atak na dobrze prosperującą komunę Wajdlotów nazwano masakrą z Thorn Hill. Jonah Kinlock przeżył, lecz nie wyszedł z tego bez szwanku: podobnie...
Konstytucja, która miała zapobiegać wojnom między czarodziejami, została skradziona i Trinity musi się przygotować na możliwy atak. Każdy robi to, co potrafi...