Sharon Bolton mogłabym czytać w ciemno, jednak dotychczas trzymałam się jej serii z Lacey Flint. Tymczasem "Stokrotka..." to zupełnie odrębna, jednotomowa historia. Maggie Rose, bohaterka książki, to dziwna prawniczka, która broni morderców i pisze o nich książki. Jest ekscentryczna, farbuje włosy na kolor niebieski, dziwnie się ubiera i nigdy nie poddaje. Po pewnych wahaniu bierze kolejną sprawę, dotyczącą młodego lekarza, który oskarżony jest o zabicie trzech kobiet. Wszystkie ofiary miały sporą nadwagę, zaś młody lekarz w młodości spotykał się właśnie z taką kobietą, zaś jedno erotyczne spotkanie nagrał również na kasetę. Czy lekarz faktycznie jest winny i co stało się z jego byłą dziewczyną, która również zniknęła Czy Maggie będzie w niebezpieczeństwie i czy rozwiąże zagadkę? Niestety Maggie jest postacią irytującą i nie do końca udaje się ją polubić, dlatego średnio jej "kibicujemy" podczas odkrywania kart śledztwa; zaś samo zakończenie, choć zaskakujące, wydaje się jednak ciutkę przekombinowane.
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2016-07-19
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 368
Dodał/a opinię:
Karolina Kurpiewska-Hinz