UPIORY ZAPOMNIANYCH DNI
Długo czekałam na nową powieść Hakana Nessera. Dla mnie to jeden z tych autorów, którzy nigdy nie zawodzą i zawsze serwują moc wrażeń. Czy tak jednak było i tym razem? „Stowarzyszenie Leworęcznych” ukazało się nakładem wydawnictwa Czarna Owca.
Małe szwedzkie miasteczko, początek lat sześćdziesiątych. Dwóch prześladowanych w szkole chłopców zakłada jedyny w swoim rodzaju klub – Stowarzyszenie Leworęcznych. Z biegiem czasu dołączają do nich kolejne osoby. Wszystkich łączy to, że są mańkutami. Z biegiem lat klub zamienia się po prostu w spotkania grupy przyjaciół. Okres dojrzewania, pierwsze papierosy, alkohol, pocałunki... Wiele lat później płonie pensjonat u Molly. Tajemnicze podpalenie, liczne ofiary i tropy wiodące do założonego niemalże trzydzieści lat wcześniej niewinnego klubu. Mijają kolejne lata. Emerytowany komisarz Van Veeteren zostaje poproszony przez policję o pomoc w nietypowym śledztwie. Czy odnalezione po kilkudziesięciu latach zwłoki pomogą w wyjaśnieniu tajemniczego pożaru pensjonatu? I jak sprawy te łączą się z pewną grupą dzieci, która niegdyś założyła swoje stowarzyszenie?
Trzy plany czasowe, mnogość bohaterów, niezrównany Van Veeteren, charakterystyczny styl Nessera i ogrom zagadek. Czyż można oczekiwać czegoś więcej od dobrego kryminału? Hakan Nesser potrafi jak rzadko kto snuć pasjonującą opowieść z charakterystyczną dla siebie przenikliwością i humorem. Każdy kto czytał jego książki zapewne zgodzi się ze mną, że jest to autor o bardzo dużej indywidualności. Czekałam długo na „Stowarzyszenie Leworęcznych” i szczerze mówiąc, ocenienie tej powieści jest dla mnie bardzo kłopotliwe. Niestety, to nie jest Nesser w szczytowej formie. Myślę, że wielu jego czytelników zgodzi się ze mną. Niemrawe tempo akcji, duża rozpiętość czasowa i rózne plany sytuacyjne sprawiają, że dość ciężko czyta się tę książkę. Mam wrażenie, że pisarz najlepsze lata ma już za sobą. Jest ślamazarnie, mnóstwo wątków pobocznych rozmywa akcję. Nie jest to dobra książka, by przygodę z autorem rozpocząć. Interesująca fabuła, dobrze skonstrowana zagadka i... brak ognia. Tutaj po prostu brakuje życia. Książka rozkręca się bardzo wolno, a częste przeskoki w płaszczyznach czasowych sprawiają, że łatwo jest pogubić wątki. Mimo całej mojej sympatii dla Nessera stwierdzić muszę, że to jego najsłabsza powieść. Van Veeteren to już starzec, rozmyślania o przemijaniu i śmierci są w jego przypadku jak najbardziej na miejscu, jednak uważam, że autor przesadził. To smutna książka. Chwilami wręcz dołująca. Przyćmione zostało to, co powinno stanowić pierwszy plan – kryminalna intryga. Szwedzkie kryminały przyzwyczaiły nas do mroku, poczucia osaczenia, pewnej nerwowości narracji. To, co zrobił Nesser w „Stowarzyszeniu Leworęcznych” to po prostu zbędne frustrowanie czytelnika. I obawiam się, że każdy, kto znajomość z pisarzem rozpocznie od tej książki, nie sięgnie po inne jego powieści, a tym samym wiele straci.
Dogłębne portrety psychologiczne postaci. Budowanie bohaterów od dzieci do osób w wieku średnim - mistrzostwo. Wiele pracy wkłada Nesser w swoje książki. Interesujący pomysł, który mógł po prostu zostać nieco żywiej wykonany. Wszak od kryminałów oczekujemy także akcji i zaskoczenia. Niestety, w tej powieści autor nas tym nie raczy. Powolna narracja, zbytnie nasycenie egzystencjonalizmem, smutek. To mogła być naprawdę dobra powieść, a wyszła bardzo nijaka. Hakan Nesser utracił gdzieś żywość swojego języka, ten specyficzny humor i umiejętność manipulowania odbiorcą. Powieść miejscami po prostu nudzi, a od pisarza klasy Nessera oczekuję o wiele więcej.
Jeżeli lubicie charakterystyczny skandynawski klimat, zbrodnie i grzechy sprzed lat, koloryt małych miast – to dobrze trafiliście. Nesser doskonale się w tym czuje i namaluje Wam bogaty w smutek świat. Być może moja ocena jest zbyt surowa dlatego, że czytałam wszystkie powieści autora i wiem, że stać go na bardzo dużo. Teraz jednak otrzymałam jedynie namiastkę możliwości tego pisarza. Nie polecę książki osobom, które nie czytały wcześniej nic jego pióra. Dla tych zaś, którzy znają już jego twórczość „Stowarzyszenie Leworęcznych” jest oczywiście pozycją obowiązkową. Hakan Nesser to autor, któremu wiele można wybaczyć i myślę, że jeszcze wielokrotnie nas zaskoczy. Tym razem nie wszystko poszło tak jak powinno.
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2020-08-12
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 576
Tytuł oryginału: De vänsterhäntas förening
Dodał/a opinię:
chico6401
W 1969 roku sześcioro młodych ludzi przyjeżdża do Uppsali. Tu krzyżują się ich drogi i zawiązuje się między nimi swego rodzaju przyjaźń. Jednak pewne wydarzenie...
,,Pamiętaj, mój chłopcze, że nigdy nic nie znaczyłeś dla świata. Zupełnie nic". Nie są to najbardziej pocieszające słowa, jakie można usłyszeć od ojca...