"Straż! Straż!" to powieść wyjątkowo udana, ciekawa i zabawna od początku do końca. Bardzo polubiłam Marchewę i cały wątek humorystyczny związany z jego postacią. Nowy, pełen energii pracownik, który próbuje zaprowadzić porządek w zgnuśniałej firmie (z marnym skutkiem) - kto nigdy nie zaobserwował czegoś takiego?
Świat Dysku jest szalony, ale niewątpliwie jest w tym metoda. Chociaż zdarzały się sceny, przy których miałam wrażenie, że nie jestem w stanie odczytać w pełni znaczenia żartu, to mnóstwo było też scen z humorem uniwersalnym. Na pewno czytanie Pratchetta w miejscach publicznych nie jest dobrym pomysłem, bo obcy ludzie mogą dziwnie reagować na nasze parskanie pod nosem.
Jestem pełna podziwu dla tłumacza, który zmagał się z językiem tak naszpikowanym metaforami i grą słów. Książkę polecam każdemu fanowi fantastyki, który chciałby się trochę odprężyć. Można zabrać się do czytania bez zastanowienia, nie szkodzi, jeśli nie znasz żadnej innej powieści z cyklu.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2020-08-01
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 304
Tytuł oryginału: Guards! Guards!
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
Dodał/a opinię:
mysilicielka
,,Zostań prawdziwym mężczyzną w Straży! Straż Miejska potrzebuje ludzi!" Ale ci, których naprawdę dostaje, to m.in. kapral Marchewa (formalnie krasnolud)...
Prace ziemne odsłoniły szkielet plezjozaura z napisem "Skończyć z próbami nuklearnymi". Dyrektor budowy Kin Arad nie jest zaskoczona – ma dwieście...