Czy mogłam obojętnie przejść obok książki, która ma psa na okładce? Pytanie retoryczne - oczywiście, że nie. Książka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Fabuła doskonała, dopracowana w najdrobniejszych szczegółach. Napisana tak, że czyta się ją jednym tchem, zarywając noc. W pierwszym momencie chciałam się przyczepić do okładki - że na fotografii jest labrador /a książka jest o goldenie, a nawet o dwóch goldenach/. Jednak gdy dokładniej się przyjrzałam, doszłam do wniosku, że golden ze zdjęcia jest po prostu bardzo porządnie wytrymowany. A teraz kilka słów o fabule. Otóż pewien dość znany adwokat, prywatnie wielki miłośnik golden retrieverów, działający w fundacji, pomagającej psom tej rasy, podejmuje się obrony psa Yogi. Przed sądem. Yogi pogryzł swojego właściciela i grozi mu uśpienie. Andy Carpenter ratuje Yogiego, stając się /po raz kolejny/ medialnym bohaterem. I kiedy myśli, że będzie mógł znów toczyć spokojne, próżniacze niemalże życie, następuje lawina przedziwnych zdarzeń. Otóż okazuje się, że Yogi wcale nie nazywa się Yogi i że jest kluczem do wyjaśnienia dawnej zbrodni. Andy nie ma pojęcia, w jakie bagno wdepnął i będzie musiał nieźle się nagimnastykować, żeby ujść z życiem i do tego żeby wyciągnąć swojego klienta zza krat więzienia. Naprawdę dobra książka, nie tylko dla zwariowanych miłośników psów - chociaż wg mnie tylko prawdziwi miłośnicy psów w pełni będą mogli tę książkę docenić ;)
Informacje dodatkowe o Świadek na czterech łapach:
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2012-11-14
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
9788375084597
Liczba stron: 328
Dodał/a opinię:
enigma1
Sprawdzam ceny dla ciebie ...